Niepokojący homoseksualny wątek
Doradcy mają wątpliwości co do roli Leonadro DiCaprio - według których grany przez niego szef FBI miałby być... gejem - są oni przekonani, że plotki o domniemanym homoseksualizmie J. Edgara Hoovera są nieprawdą.
Hoover był jedną z najważniejszych postaci odpowiedzialnych za powołanie w 1935 roku FBI. Stał na czele organizacji aż do swojej śmierci w 1972 roku, pomimo kontrowersji otaczających jego osobę - stosował nielegalne metody pozyskiwania tajnych informacji, szykanował działaczy politycznych.
Według wielu biografów Hoover był również transwestytą i homoseksualistą.
DeLoach, który był w grupie prowadzącej dochodzenie w sprawie śmierci prezydenta John F. Kennedy'ego, powiedział USA Today: "Wyraziłem się jasno, że nigdy nie widziałem żadnego dowodu na jego homoseksualizm. Podróżowałem z nim, jadłem w jego domu, a on w moim".
W filmie reżyser, Clint Eastwood, śledzi życie Hoovera na przestrzeni kilku dekad, nie tylko pokazując jego rewolucyjne metody zawodowe, ale i problemy prywatne, m.in. ukrywany homoseksualizm.
DiCaprio przez cały film subtelnie sugeruje ukrytą orientację seksualną Hoovera. Dyrektor FBI nigdy oficjalnie się do niej nie przyznał, ale niektórzy historycy twierdzą, że miał romans z Clydem Tolsonem, agentem z kierownictwa FBI w ówczesnym czasie, swoim następcą.
DeLoach uparcie twierdzi, że Hoovera i Tolsona nie łączyło nic poza przyjaźnią: "Wiedziałem, że Clyde Tolson jest najlepszym przyjacielem pana Hoovera. Wydaje mi się, że każdy na jego miejscu potrzebowałby kogoś, z kim mógłby porozmawiać".
Obecny dyrektor FBI, Mike Kortan, naciskał też na Eastwooda i DiCaprio by "odrobili swoją pracę domową i spędzili kilka godzin na rozmowach z byłymi i obecnymi pracownikami FBI".
Nie zmieniło to jednak ich zamierzeń...
"J. Edgar" będzie miał swoją światową premierę 3 listopada.
Zobacz zwiastun filmu:
