Nie żyje znany aktor i komik. Jego role przeszły do historii
Nie żyje Richard Lewis, znany komik, a także aktor i scenarzysta. Gwiazdor zmarł 27 lutego w wieku 76 lat. Do historii przeszły jego role w serialach: "Anything But Love" oraz "Pohamuj entuzjazm", gdzie wcielał się w samego siebie.
O śmierci Richarda Lewisa, którego autoironiczny humor i zjadliwy dowcip bawiły widzów przez lata, poinformował agent gwiazdora - Jeff Abraham.
W informacji wysłanej do CNN Abraham napisał, że artysta zmarł "spokojnie" w swoim domu w Los Angeles we wtorek wieczorem. Bezpośrednią przyczyną śmierci artysty był zawał serca.
W kwietniu 2023 roku Richard Lewis ujawnił, że cierpi na chorobę Parkinsona.
Po raz pierwszy szerszej publiczności Lewis dał się poznać za sprawą występu w "The Tonight Show Starring Johnny Carson" w 1974 roku. Następnie szybko stał się jednym z najważniejszych ogniw tworzącej się wówczas sceny kabaretowej.
W miarę rozwoju jego kariery, Lewis zaczął pojawiać się także na dużym ekranie. Wcielił się w księcia Jana w komedii Mela Brooksa "Robin Hood: Faceci w rajtuzach" oraz w próbującego zerwać z nałogiem alkoholika w dramacie Petera Cohena "Pijacy".
Do historii przeszły jednak jego występy w serialach. U boku Jamie Lee Curtis zagrał w "Anything But Love" (1989-1992), z kolei w "Pohamuj entuzjazm" partnerował Larry'emu Davidowi. W tym ostatnim serialu gwiazdor wcielał się w samego siebie, chętnie żartując ze swoich prywatnych problemów z używkami i relacjami z kobietami. Regularnie pojawiał się w produkcji aż do dziesiątej serii. Mimo że odszedł z obsady w 2021 roku, to powrócił w finałowym dwunastym sezonie.