Reklama

Nie żyje Teresa Szmigielówna

24 września zmarła w Domu Aktora Weterana w Skolimowie w wieku 83 lat Teresa Szmigielówna, znakomita aktorka teatralna i filmowa - poinformował w środę Związek Artystów Scen Polskich. W swojej karierze zagrała ponad 100 ról filmowych, po raz ostatni pojawiła się na ekranie w zeszłym roku w filmie "Mój rower".

Szmigielówna występowała m.in. w Teatrze Dramatycznym w Warszawie (w latach 1955-59), Teatrze im. Osterwy w Lublinie (1959-60) oraz na scenach warszawskich: Teatru Klasycznego (1965-71) i Teatru Rozmaitości (1971-87).

Aktorka urodziła się 9 października 1929 roku w Kobalówce. Była absolwentką szkoły filmowej w Łodzi. Jej pierwszą rolą ekranową była Zośka Czerwiaczkowa w "Celulozie" Jerzego Kawalerowicza.

Grała też m.in. w "Pętli" (1957) Wojeciecha Jerzego Hasa, "Eroice" Andrzeja Munka, "Pociągu" (1959) Jerzego Kawalerowicza, "Niewinnych czarodziejach" (1960) Andrzeja Wajdy, "Pamiętniku pani Hanki" (1963) Stanisława Lenartowicza, "Jutro Meksyk" (1965) Janusza Morgensterna, "Molo" (1968) Wojciecha Solarza, "Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię" (1969) Janusza Majewskiego, "Prawdzie w oczy" (1970) Bohdana Poręby, "Granicy" (1977) Jana Rybkowskiego, "Warszawie" (2003) Dariusza Gajewskiego.

Reklama

Wystąpiła też w serialach: "Stawka większa niż życie" (1968), "Podróż za jeden uśmiech" (1971), "Droga" (1973), "Stawiam na Tolka Banana" (1973).

Ostatnio można było ją oglądać w filmach "Piąta pora roku" w reż. Jerzego Domaradzkiego (2012) i "Mój rower" (2012, reż. Piotr Trzaskalski).

Występowała także w serialach "Plebania", "Na Wspólnej", "Na dobre i na złe", "M jak miłość", "Pensjonat pod Różą", "Kryminalni".

W Domu Artystów Weteranów Scen Polskich zagościła na stałe w sierpniu 2011 roku. W skromnie urządzonym, niewielkim pokoju, pozbawionym staromodnych bibelotów, uwagę zwraca tylko zawieszona na ścianie czarno-biała fotografia - czytamy w ostatnim numerze tygodnika "Życie na gorąco", w którym znalazła się sylwetka Szmigielówny.

- Ten portret to dzieło Zofii Nasierowskiej, ale proszę wybaczyć, że nie pamiętam, z którego roku pochodzi to zdjęcie. Mam już przecież odpowiedni wiek, w październiku skończyłam osiemdziesiąt trzy lata - uśmiechnęła się Szmigielówna dodając, że nawet swoją pierwszą produkcję pamięta jak przez mgłę.

- "Celulozę" Jerzego Kawalerowicza kręciliśmy na początku lat pięćdziesiątych XX wieku i jedyne, co teraz przychodzi mi do głowy, to fakt, że graliśmy mało dubli. Z prostej przyczyny: taśma filmowa była bardzo kosztowna. Studiowałam wówczas na czwartym roku Szkoły Filmowej w Łodzi, mieszkałam z rodzicami przy ulicy Błękitnej i po zajęciach grzecznie wracałam do domu. O studenckich zabawach nawet nie myślałam, nie przelewało się. Ojciec nie do końca akceptował mój wybór, chciał, bym została lekarką - Szmigielówna przyznała w rozmowie z "Życiem na gorąco".

- A mnie ciągnęło na scenę - wspomina aktorka, która kilka lat po swoim ekranowym debiucie wyszła za mąż za słynnego szablistę Jerzego Pawłowskiego. Małżeństwo nie przetrwało próby czasu, ale skazanie byłego męża za szpiegostwo miało przykre konsekwencje.

- Nasz syn świetnie rysował, chciał studiować na Akademii Sztuk Pięknych. Nazwisko Pawłowski od razu go jednak dyskwalifikowało. W stanie wojennym Piotrek trafił do karnej kompanii Ludowego Wojska Polskiego. To było koszmarne przeżycie, ale nie ma co rozpamiętywać i rozdrapywać starych ran. Najważniejsze, że poradził sobie w życiu, pomagał niepełnosprawnym maluchom, z powodzeniem trenował szermierkę, a dziś jest wziętym grafikiem - mówi "Życiu na gorąco"Teresa Szmigielówna.

Ceniono ją za talent, wdzięk i doskonałe wyczucie kamery. Na brak propozycji nie mogła więc narzekać, choć były to zazwyczaj role drugoplanowe. - Nie mam żalu do nikogo, mogę mieć pretensje jedynie do siebie, że nie potrafiłam wykłócać się o wysokość stawek. Zarabiałam o wiele mniej niż większość koleżanek. Ważniejsza od pieniędzy była moja praca, kochałam swój zawód. Grałam wyraziste bohaterki, nawet w epizodach. Czy może być coś piękniejszego i bardziej satysfakcjonującego dla aktora? Po za tym los nie każdego obdziela po równo i sprawiedliwie - skwitowała pani Teresa.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy