Reklama

Nie żyje gwiazdor "Piratów z Karaibów". Sergio Calderon miał 77 lat

Sergio Calderon, meksykański aktor, który grał kapitana Eduarda Vallenuevę w "Piratach z Karaibów", a także wielu innych typów spod ciemnej gwiazdy, odszedł w wieku 77 lat. Zmarł 31 maja z przyczyn naturalnych w szpitalu w Los Angeles, jak przekazał mediom rzecznik jego rodziny.

Sergio Calderon, meksykański aktor, który grał kapitana Eduarda Vallenuevę w "Piratach z Karaibów", a także wielu innych typów spod ciemnej gwiazdy, odszedł w wieku 77 lat. Zmarł 31 maja z przyczyn naturalnych w szpitalu w Los Angeles, jak przekazał mediom rzecznik jego rodziny.
Sergio Calderon /Frank Carroll/NBCU Photo Bank/NBCUniversal /Getty Images

Przyszły gwiazdor wczesne dzieciństwo spędził w wiosce leżącej pośród meksykańskiej dżungli. W wieku 10 lat przeniósł się do Mexico City. Zadebiutował na dużym ekranie w 1970 r. w filmie przygodowym "The Bridge in the Jungle" u boku Johna Hustona. Z Hustonem, tyle że w roli reżysera, spotkał się też na planie dramatu psychologicznego "Pod wulkanem". 

Innym tuzem, z którym pracował Calderon, był Sergio Leone, który filmował Calderona w westernie "Garści dynamitu". Każda z tych produkcji kręcona była w Meksyku. Bardzo wyrazisty epizod Calderon zaliczył w "Facetach w czerni". Wcielił się w Meksykanina, który próbuje nielegalnie przedostać się do USA, a którego obciętą głowę finalnie widzimy wbitą na miecz, który dzierży kosmita.

Reklama

Sergio Calderon: Kapitan Vallenueva w "Piratach z Karaibów"

Kulminacyjnym momentem kariery Calderona była rola w "Piratach z Karaibów: Na krańcu świata". Przypadła mu tam postać kapitana Eduarda Vallenuevy, króla piratów i władcy Morza Adriatyckiego, ściganego za zuchwałe kradzieże i udział w bijatykach, a któremu zawsze udawało się wyjść z opresji. 

Na planie partnerował mu m.in. Keith Richards, gitarzysta The Rolling Stones, który wcielał się w innego z piratów. 


PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy