Nie żyje aktorka Zofia Perczyńska
W piątek, 6 października w Skolimowie w wieku 89 lat zmarła aktorka Zofia Perczyńska. Jej ostatnia kinową rolą była kreacja matki Zdzisława Beksińskiego w "Ostatniej Rodzinie" Jana P. Matuszyńskiego.
Na kinowym ekranie Perczyńska zadebiutowała w 1947 roku rolą w filmie Eugeniusza Cękalskiego "Jasne łany". Kolejnymi ekranowymi występami aktorki były role w "Pod gwiazdą frygijską" Jerzego Kawalerowicza oraz komedii Kana Fethke "Irena do domu!".
Perczyńską mogliśmy również oglądać w telewizyjnych produkcjach. Zaliczyła epizody w popularnych "Polskich drogach" i "Domu", pojawiła się także w "Plebanii" i "Na dobre i na złe".
Największe sukcesy odnosiła jednak na teatralnych deskach. "Grała mnóstwo ról. Lubiła ją publiczność i prasa" - Witold Sadowy wspomina Perczyńską w pożegnalnym tekście opublikowanym na internetowej stronie Związku Artystów Scen Polskich.
W latach 1946-49 występowała w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, w latach 1950-57 w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Od 1958 aktorka teatrów warszawskich: Klasycznego (1958-65), Ziemi Mazowieckiej (1966-77) i Popularnego (1978-79).
"Zosia nigdy nie była dyplomatą. Głośno mówiła co się jej nie podoba. A w teatrze, jeśli się chce zachować pozycję, trzeba być obłudnym. Nie należy mówić prawdy. Nie tylko zresztą w teatrze. Przeszła na emeryturę, zamieszkała w Skolimowie w Domu Aktora. Wciąż żyła teatrem. Została kronikarzem Skolimowa. Pisała teksty o życiu pensjonariuszy, o wydarzeniach i żegnała kolegów w Biuletynie Teatralnym ZASP -u. Czytała książki, oglądała telewizję i interesowała się wszystkim" - napisał o Perczyńskiej Sadowy.
"Odeszła we śnie (...) Też bym chciał tak odejść. Żegnaj kochana Zosiu. Przynajmniej już Cię nic nie boli. Miałaś ciekawe życie" - pożegnał aktorkę Sadowy.