Reklama

Nie żyje aktor Warszosław Kmita. Zmarł po "nagłej i krótkiej chorobie"

Nie żyje Warszosław Kmita. Ceniony aktor i pedagog, którego telewizyjna widownia mogła oglądać m.in. w "Pierwszej miłości", zmarł po "nagłej i krótkiej chorobie". Miał 79 lat.

Nie żyje Warszosław Kmita. Ceniony aktor i pedagog, którego telewizyjna widownia mogła oglądać m.in. w "Pierwszej miłości", zmarł po "nagłej i krótkiej chorobie". Miał 79 lat.
Warszosław Kmita /Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu /Facebook

O śmierci Warszosława Kmity poinformowało Studium Animatorów Kultury w Kaliszu. Artysta zmarł w nocy z 16 na 17 marca. 

Nagła i krótka choroba odebrała szkole znakomitego klasyka - wykładowcę, a nam wszystkim - przyjaciela i kolegę" - napisała na facebookowym profilu Studium Animatorów Kultury Bogna Czwordon.

Warszosław Kmita: Miał na koncie serialowe role

Warszosław Kmita urodził się 4 listopada 1943 roku. W 1969 roku ukończył Wydział Aktorski PWSTiF w Łodzi. 22 listopada tego samego roku zadebiutował na scenie. Na przestrzeni lat występował na deskach teatrów: Ziemi Łódzkiej (1969-70), im. Jaracza w Olsztynie (1970-71), Polskiego w Bydgoszczy (1971-77 i 2000), Polskiego w Szczecinie (1977-80), Powszechnego w Radomiu (1980-83), Rozmaitości w Warszawie (1984-87) oraz im. Bogusławskiego w Kaliszu (1987-99).

Reklama

Kmita miał na swoim koncie także niewielkie role filmowe i telewizyjne. Oglądaliśmy go w filmach "Dzień oczyszczenia", "Protokół" czy "Bajland" (kandydat na prezydenta), pojawił się też w popularnych serialach: "Klan", "Gorący temat" (Leopold, prawnik TVP) i "Pierwsza miłość" (senator, klient prostytutki Tatiany). 

Ponadto przez lata pracował w Studium Animatorów Kultury w Kaliszu.

"Zajęcia prowadził w sposób niezwykły. Jego praktyka teatralna i filmowa oraz radość i entuzjazm, który wypływał z jego charakteru, sprawiały, że cieszył się wielkim szacunkiem - słuchaczy oraz nas - nauczycieli studium" - Michał Trusz wspomina Kmitę na stronie e-teatr.pl.

"Dzięki wielu rozmowom i praktycznej pracy uczestnicy jego zajęć rozumieli istotę pracy aktora, artysty. Jego otwartość, niezwykłe klasyczne i czyste spojrzenie na pracę aktora na scenie sprawiały, że jego wychowankowie dzisiaj znajdują się we właściwym miejscu zawodowym i nierzadko kontynuują jego filozofię pracy aktora" - dodał Trusz.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy