Nie żyje aktor Tadeusz Pluciński
Nie żyje Tadeusz Pluciński, ceniony aktor, najpopularniejszy polski amant filmowy. Artysta zmarł we wtorek, 23 kwietnia, w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Miał 92 lata.
"Życie to wielka przygoda. Można pogrążyć się w smutku lub pięknie je sobie ubarwić. Wybrałem to drugie" - powiedział w jednym z wywiadów.
Tadeusz Pluciński zagrał w ponad 200 sztukach na scenach renomowanych polskich teatrów. Występował z największymi gwiazdami: Niną Andrycz, Ireną Kwiatkowską, Hanką Bielicką, Kaliną Jędrusik, Władysławem Hańczą. Miał na koncie ponad 60 ról filmowych.
Urodził się 25 września 1926 roku w Łodzi. W 1949 roku ukończył studia na łódzkim oddziale warszawskiej PWST. Od 1954 roku związany był z teatrami warszawskimi, m.in. Polskim (1963-1976) i Syreną (od 1976).
Na ekranie debiutował jeszcze na studiach epizodem w dramacie Wandy Jakubowskiej "Ostatni etap" (1947).
Popularność zawdzięczał rolom komediowym, zarówno telewizyjnym jak i kinowym.
Najbardziej znane filmy z jego udziałem to: "Mąż swojej żony" (1960), "Szczęściarz Antoni" (1960), "Dzięcioł" (1970), "Niebieskie jak Morze Czarne" (1971), "Poszukiwany poszukiwana" (1972), "Brunet wieczorową porą" (1976) i "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" (1978).
Wystąpił też w filmach "Hydrozagadka" (1970), "Podróż za jeden uśmiech" (1971), "Stawiam na Tolka Banana" (1973), a także w serialach - "Stawka większa niż życie" (1967), "Czterdziestolatek" (1975), "Kariera Nikodema Dyzmy" (1979) i "Alternatywy 4 (1983).
Pluciński pojawiał się w ostatnich latach w wielu serialach: w "Na dobre i na złe", "Na wspólnej" czy w "Pitbullu". Występował też w najpopularniejszym słuchowisku Polskiego Radia "Matysiakowie", gdzie po śmierci Tadeusza Borowskiego wcielał się w rolę Stacha Matysiaka.
Autobiograficzne wspomnienia Plucińskiego w rozmowie z Magdaleną Adaszewską ukazały się pt. "Na wieki wieków amant".
Tadeusz Pluciński nigdy nie ukrywał, że jego największą słabością były kobiety.
Aktor słynął z bogatego życia uczuciowego - był czterokrotnie żonaty: ze śpiewaczką operową Bożeną Brun-Barańską, z aktorką Iloną Stawińską, z tancerką Krystyną Mazurówną, z aktorką Jolantą Wołłejko.
Tadeusz Pluciński zmarł we wtorek w wieku 92 lat w podwarszawskim Skolimowie.
Aktor mawiał, że nie żałuje niczego, co robił w życiu. Nawet jeśli przez to nie pójdzie do nieba.
"Może to i dobrze, bo mam lęk wysokości. Ale piekło jest fajne. Spotkam tam dawnych kolegów. I koleżanki" - oświadczył żartobliwie w jednym z wywiadów.