Nie znosił tej roli. Błagał ich, by nie kręcili kontynuacji
W wywiadzie dla Total Film reżyser Brian Levant wspominał prace nad adaptacją kreskówki "Flintstonowie" z 1994 roku. Produkcja miała doczekać się kontynuacji. Na wieść o tym Levant i John Goodman, który wcielił się we Freda Flintstone'a, spotkali się ze Stevenem Spielbergiem, producentem filmu, i dosłownie błagali go o porzucenie tego pomysłu.
Według Levanta planowano równoległe kręcenie dwóch sequeli "Flintstone'ów". Jednak Goodman nie przepadał za swoim bohaterem i nie chciał być z nim utożsamiany. "Proszę, nie każ mi robić tego więcej" - miał powiedzieć Spielbergowi.
Aktor wystąpił w pierwszej części niejako z przymusu. Gdy Spielberg zdradził, że widzi go w roli Flintstone'a podczas prac nad filmem "Na zawsze" w 1989 roku, nie potrafił mu odmówić. "Panie i panowie, zanim zaczniemy [czytanie scenariusza], chciałbym coś ogłosić. Znalazłem swojego Freda Flintstone'a" - miał powiedzieć reżyser "Poszukiwaczy zaginionej Arki" przed zgromadzoną ekipą "Na zawsze".
"Nie mogłem złapać tchu. To nie było coś, co chciałem zrobić" - wyjawił Goodman w rozmowie z GQ. Później dowiedział się, że gdyby odmówił, film w ogóle by nie powstał. Sam okres zdjęć wspomina jako zabawny, ale trudny, przede wszystkim z powodu panującej na planie temperatury. Niemniej bardzo dobrze pracowało mu się z Rickiem Moranisem, który zagrał Barneya Ruble'a, sąsiada i najlepszego przyjaciela Freda.
"Flintstonowie" byli aktorską wersję popularnej animacji studia Hannah-Barbera, która była emitowana w latach 1960-1966. Opowiadała ona o dwóch rodzinach mieszkających na przedmieściach prehistorycznego miasta. Animacja była skierowana do starszego odbiory i wpisana w format znany z sitcomów w rodzaju "The Honeymooners" lub "I Love Lucy". W 1961 roku otrzymała nominację do nagrody Emmy za najlepszy program humorystyczny.
Obok Goodmana wystąpili między innymi Rick Moranis, Elizabeth Perkins, Rosie O'Donnell, Halle Berry i Elizabeth Taylor. Recenzje były skrajnie złe. Jej budżet wyniósł 46 milionów dolarów. Zarobiła ponad 341 milionów, więc realizacja kontynuacji wydawała się kwestią czasu. Jednak pozostali członkowie obsady dołączyli do Goodmana i nie zgodzili się na powrót.
Zamiast kontynuacji w 2000 roku powstał prequel "Flintstonowie: Niech żyje Rock Vegas". Został przyjęty jeszcze gorzej, w dodatku nie zwrócił swojego budżetu. Była to ostatnia aktorska adaptacja animacji o mieszkańcach prehistorycznego miasteczka Skalisko.