Reklama

Nie uwierzysz, o jakich zawodach powstały filmy

Wszyscy marzymy o interesującej pracy, zawodzie, który stawiałby przed nami niebanalne wyzwania każdego dnia. Opiekun rajskiej wyspy, tester zjeżdżalni wodnych i opiniodawczyni luksusowych łóżek brzmią znacznie ciekawiej niż nauczyciel, górnik czy pielęgniarka. Prawdziwymi specjalistami od tworzenia wymarzonych etatów są jednak filmowi scenarzyści. Przedstawiamy te, które najbardziej przypadły nam do gustu.

Wszyscy marzymy o interesującej pracy, zawodzie, który stawiałby przed nami niebanalne wyzwania każdego dnia.  Opiekun rajskiej wyspy, tester zjeżdżalni wodnych i opiniodawczyni luksusowych łóżek brzmią znacznie ciekawiej niż nauczyciel, górnik czy pielęgniarka. Prawdziwymi specjalistami od tworzenia wymarzonych etatów są jednak  filmowi scenarzyści. Przedstawiamy te, które najbardziej przypadły nam do gustu.
Specjalista od nietypowych zawodów. Jude Law w scenie z filmu "A.I. Sztuczna inteligencja" /materiały prasowe

Poza prawem

Jude Law. Oto aktor, który ma wyjątkowe szczęście do wymyślnych zawodów. W 2001 roku gwiazdor zagrał w filmie Stevena Spielberga "A.I. Sztuczna inteligencja", w którym wcielił się w Joe, robota, który jest pracuje jako... śpiewający żigolak. W wyróżnionym dwiema nominacjami do Oscara filmie nie brakowało zresztą innych specyficznych portretów sztucznej inteligencji. Wystarczy dodać przyjaźniącego się z Joe chłopca-androida (Haley Joel Osment), "wyposażonego" w paletę uczuć, oraz gadającego pluszowego misia.

Z kolei w 2010 roku oglądaliśmy Lawa w thrillerze science-fiction "Repo Man". Akcja produkcji rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, w której ludzie są w stanie ulepszać swe ciała i zastępować zniszczone organy sztucznymi zamiennikami. Zabiegi te są jednak niezwykle kosztowne, więc jeśli kogoś nie stać na ich spłacenie, to nowo wszczepioną część ciała, w krwawy i brutalny sposób odzyskują tytułowi Repo Meni. Jednym z najlepszych jest grany przez Lawa Remy.

Reklama

Nie wszyscy pamiętają też, że bohaterowie Lawa już na początku jego aktorskiej kariery imali się różnych praktyk, żeby dorobić. Tak było w filmie "Gattaca - Szok przyszłości" (1997) Andrew Niccola, w którym artysta wcielał się w sparaliżowanego w wyniku wypadku byłego sportowca, zarabiającego dzięki udostępnianiu swojej tożsamości oraz DNA nie posiadającemu równie jak on dobrych genów głównemu bohaterowi (Ethan Hawke), marzącemu o locie w kosmos.

W głowie się nie mieści

Jude Law nie ma jednak filmowej wyłączności na najciekawsze prace świata. W "Incepcji" (2010) Christophera Nolana grany przez Leonardo DiCaprio Dom Cobb jest specjalistą w wydobywaniu wartościowych sekretów ukrytych głęboko w świadomości podczas fazy snu, kiedy umysł jest najbardziej wrażliwy. Jego wyjątkowe umiejętności uczyniły z niego ważnego gracza w świecie szpiegostwa przemysłowego. Nowe zadanie, jakie otrzymuje, wydaje się jednak praktycznie niemożliwe. Musi wraz ze swym zespołem zamiast skraść myśli, zaszczepić ją w śpiącym umyśle.

Praca na śpiącym umyśle to także domena dr Mierzwiaka z komediodramatu "Zakochany bez pamięci" (2004) Michela Gondryego. Grany przez Toma Wilkinsona bohater zajmuje się kasowaniem wspomnień, w szczególności informacji związanych z byłymi partnerami. Właśnie tak trafia do niego para głównych bohaterów: Joel (Jim Carrey) i Clementine (Kate Winslet). Gdy mężczyzna orientuje się, że jego niegdysiejsza ukochana wymazała go z pamięci, postanawia zrobić dokładnie to samo. W trakcie operacji, dociera jednak do niego, że wciąż ją kocha.

Prawdziwym majstersztykiem, jeśli chodzi o prace filmowych bohaterów, jest jednak zajęcie, jakim para się główny bohater czarnej komedii Tima Burtona "Sok z żuka" (1988). Grany przez Michaela Keatona Beetle Juice jest bioegzorcystą, czyli specjalizuje się nie w usuwaniu zjaw zamieszkujących nawiedzone miejsca, lecz w pozbywaniu się z nich ludzi. Właśnie w tym celu wynajmują go świeżo zmarli Barbara (Geena Davis) i Adam (Alec Baldwin), którym spokój zakłóca hałaśliwa rodzina, która właśnie wprowadziła się do ich byłego domu.

Niemoralni?

Nieco bardziej przyziemną pracę mają Tom (Joseph Gordon-Levitt) z "500 dni miłości" (2009) Marca Webba oraz Larry (Steve Martin) z "Samotnego faceta" (1984) Arthura Hillera. Panowie specjalizują się w pisaniu tekstów do kartek okolicznościowych. Łaskawe słowa i dobre rady, którymi dzielą się z innymi, nie przekładają się jednak na ich życie uczuciowe. Ten pierwszy po niedawnym rozstaniu cierpi w samotności, natomiast Larry właśnie przyłapał ukochaną w łóżku ze swoim przyjacielem. Obu udaje się jednak w końcu pójść do przodu ze swoim życiem, a bohater filmu Arthura Hillera wydaje nawet "Przewodnik dla samotnych mężczyzn", który okazuje się bestsellerem i przynosi mu sławę oraz duże pieniądze.

Taki przewodnik mogli by też z pewnością wydać Alex Hitchens (Will Smith) z komedii "Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta" (2004) oraz Frank T.J. Mackey (Tom Cruise) ze słynnej "Magnolii" (1999) Paula Thomasa Andersona. Obaj zarabiają na życie, pomagając nieśmiałym, lękliwym mężczyznom spełnić marzenia, dotyczące zdobycia wyśnionych kobiet. Czarnoskóry nowojorski swat działa jednak lokalnie, a bohater Cruise'a, za zagranie którego aktor był zresztą nominowany do Oscara, jest znanym mówcą motywacyjnym podróżującym po USA i przekonującym panów, że mogą poderwać i podporządkować sobie każdą niewiastę.

Prawdziwe niemoralne zajęcia bohaterów to jednak konik Jasona Reitmana, który w swoich filmach wznosi się na wyżyny pomysłowości. W "Dziękujemy za palenie" (2005) grany przez Aarona Eckharta Nick Naylor jest rzecznikiem prasowym firmy produkującej papierosy, specjalizującym się w zaangażowanej obronie interesów przemysłu tytoniowego oraz praw ludzi, którzy palą. Obdarzony wyjątkowym darem przekonywania, ma w sobie dość bezczelności, by przeciwstawić się próbom wprowadzenia całkowitego zakazu palenia tytoniu i rozpętać ogromną kampanię, w której przekonuje, że papierosy służą zdrowiu!

Z kolei Ryan Bingham, w którego George Clooney wciela się w nominowanym w sześciu oscarowych kategoriach (w tym dla Clooneya) komediodramacie "W chmurach", to profesjonalista specjalizujący się w "doradztwie dotyczącym zmian w karierze zawodowej", czyli tak naprawdę podróżujący po Stanach Zjednoczonych i zwalniający ludzi, kiedy ich firmy decydują się na cięcia. Podobnie jak Nick z "Dziękujemy za palenie" to facet wiodący niczym nie zmącone życie, pełne wygód, który osiągnął to, co chciał. Obaj pod wpływem różnych wydarzeń i ludzi, których spotykają na swej drodze, odkrywają jednak, że jakaś ważna część życia im umyka i pora to zmienić.

Jednak nie tylko hollywoodzcy scenarzyści mają wyłączność na realizację filmów o ciekawych zawodach. Trwa właśnie konkurs, w którym może wziąć dosłownie każdy, zorganizowany przez Centralny Instytut Ochrony Pracy-PIB w Warszawie na krótki, trwający do 3 minut, film prezentujący jeden z wykonywanych w Polsce zawodów. Interpretacja tematu jest dowolna. Ważne, żeby filmy koncentrowały się na specyfice pracy i popularyzacji wykonywanych w Polsce zawodów. Zgłoszenia przyjmowane będą do 20 listopada za pośrednictwem strony internetowej www.kadrnaprace.pl. Każdy uczestnik może przesłać jeden film. Jury przyzna 3 nagrody główne (sprzęt filmowy) i 2 wyróżnienia. Wręczenie nagród odbędzie się podczas uroczystej gali w Warszawie na początku grudnia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy