Reklama

Nie tylko "Kevin sam w domu". Klasyczne filmy na Boże Narodzenie

Święta Bożego Narodzenia to nie tylko pozostawiony sam w domu czy w Nowym Jorku Kevin, czyli słynne dwa tytuły filmowe w reżyserii Chrisa Columbusa, które co roku goszczą w polskich domach. To również inne klasyczne produkcje, o których pamięta się dzisiaj rzadziej.

"Sklep na rogu" (1940) - reż. Ernst Lubitsch

Komedia z Jamesem Stewartem i Margaret Sullavan w rolach głównych. Akcja rozgrywa się w okresie świątecznym, w Budapeszcie, gdzie Alfred Kralik (Stewart) pracuje w sklepie pana Matuschka (Frank Morgan). Pewnego dnia odwiedza ich poszukująca pracy Klara Novak (Sullavan). Alfred i Klara za sobą nie przepadają, dokuczają sobie i docinają. Oboje jednak mają pewien sekret. Jest nim potajemnie prowadza korespondencja z "nieznajomym przyjacielem", którą zostawiają w skrytce pocztowej pod numerem 237. Nie mają pojęcia, że codziennie widują się w sklepie Matuschek i Spółka. Pewnego dnia postanawiają się spotkać. To komedia romantyczna w starym hollywoodzkim stylu. Bezpośrednia inspiracja dla twórców filmu "Masz wiadomość" z 1998 r. z Tomem Hanksem i Meg Ryan.

Reklama

"To mój ulubiony film z wszystkich, które wyreżyserowałem. Nigdy wcześniej ani później nie udało mi się nakręcić filmu, w którym atmosfera i bohaterowie byliby prawdziwsi niż tutaj" - wyznał po latach reżyser.

"To wspaniałe życie" (1946) - reż. Frank Capra

W Polsce szerzej nieznany, jednak dla całych pokoleń Amerykanów od lat jest klasykiem i pozycją obowiązkową. Amerykański Instytut Filmowy umieścił "To wspaniałe życie" na liście 100 najlepszych amerykańskich filmów, zaś na liście 100 najbardziej inspirujących tytuł ten zajął pierwsze miejsce. Akcja rozgrywa się w fikcyjnym amerykańskim miasteczku Bedford Falls. Właściciel firmy udzielającej kredyty budowlane George Bailey (James Stewart) na skutek niefortunnych wydarzeń popada w kryzys finansowy i w Wigilię Bożego Narodzenia próbuje popełnić samobójstwo. Zjawia się jednak anioł stróż, który nie dopuszcza do tragedii. Pokazuje George'owi, jakby wyglądał świat bez niego, i uświadamia, ile dobra wniósł w życie innych. Historia nakręcona przez Franka Caprę - trzykrotnego zdobywcę Oscara za reżyserię - pokazuje, że warto mieć nadzieję i szanować życie nawet w chwilach z pozoru beznadziejnych.

Historia oparta na motywach opowiadania Philipa Van Doren Sterna "The Greatest Gift" długo szukała wydawcy. Zrezygnowany niepowodzeniami autor postanowił dołączyć scenariusz do życzeń świątecznych wysyłanych przyjaciołom z branży filmowej. Ostatecznie po wielu perypetiach opowiadanie stało się kanwą scenariusza. Film otrzymał pięć nominacji do Oscara.

"Cud na 34. ulicy" (1947) - reż. George Seaton

Tytuł zdobył trzy Oscary - dla najlepszego aktora drugoplanowego (Edmund Gwenn), za najlepsze opowiadanie filmowe (Valentine Davies) i najlepszy scenariusz adaptowany (Seaton). Otrzymał też nominację w kategorii najlepszy film.

Sieć sklepów Macy'ego z okazji zbliżającej się corocznej parady przedświątecznej zatrudnia pewnego mężczyznę do roli świętego Mikołaja, ten jednak przychodzi do pracy pod wpływem alkoholu i konieczne jest szybkie znalezienie zastępstwa. Wybór odpowiedzialnej za marketing Doris Walker (Maureen O'Hara) pada na sympatycznego staruszka Krisa Kringle'a (Gwenn). Jego głównym zadaniem jest namawianie klientów sklepu do dokonywania zakupów świątecznych. Kris jednak nie zamierza fałszywie zachwalać tylko produktów firmy, dla której pracuje, i poleca jednej z klientek asortyment innego sklepu. Niestandardowe zachowanie wzbudza podziw klientów.

Pewnego razu w sklepie pojawia się mała Susan (Natalie Wood), córka Doris. Susan bardzo chce na własne oczy zobaczyć świętego Mikołaja. Wychowująca ją samotnie matka robi wszystko, by dziewczynka była racjonalna i nie wierzyła w bajki. Nalega, by Kris przyznał, iż nie jest prawdziwym Mikołajem. Ten jednak zapewnia, że nie jest żadnym przebierańcem. W 1994 r. powstał remake z Richardem Attenborough w roli Kringle’a.

"Grinch. Świąt nie będzie" (1966) - reż. Chuck Jones

Animowany, pierwszy z serii filmów o zgryźliwym stworku, który koniecznie chce "ukraść święta" i nie dopuścić do Bożego Narodzenia. Tytuł oparty na wydanym w 1957 r. klasyku literatury dziecięcej autorstwa dr. Seussa. Uznawany dziś za klasyk kina familijnego.

Grinch - zgorzkniały, włochaty nienawidzący świąt potworek - robi wszystko, by niecierpliwie oczekujący gwiazdki mieszkańcy wioski Ktosiowo byli zawiedzeni. Przebrany za świętego Mikołaja postanawia ukraść wszystkie bożonarodzeniowe prezenty. Na jego drodze staje jednak pewna dziewczynka, która niezrażona opowieściami o potworze postanawia uratować święta i samego Grincha.

"Parenti serpenti" (1992) - reż. Mario Monicelli

Niemal zupełnie nieznana w Polsce produkcja z Półwyspu Apenińskiego. Mistrz włoskiej komedii Mario Monicelli pokazuje nam Boże Narodzenie pełne sarkazmu i humoru. Nic nie męczy tak, jak rodzinna, świąteczna atmosfera. Podczas kolacji wigilijnej para staruszków - Saverino (Paolo Panelli) i Trieste (Pia Velsi) - oświadcza swoim dzieciom, że zamierzają przeprowadzić się do któregoś z nich. Dzieci na propozycję rodziców reagują... przerażeniem. Kino włoskie z przymrużeniem oka.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy