Reklama

Nie pozwolą na powstanie tego filmu?

Wielomiesięczny areszt, zastraszanie, przewlekłe śledztwo, które doprowadziło do utraty środków do życia - o tym wszystkim ma opowiadać nowy film Ryszarda Bugajskiego ("Przesłuchanie"). Czy jednak pierwszy polski obraz o wyniszczaniu polskich biznesmenów w ogóle powstanie?

Kanwą "Układu zamkniętego" są prawdziwe zdarzenia. Scenariusz oparto na historii Lecha Jeziornego i Pawła Reya, właścicieli Krakowskich Zakładów Mięsnych. Przed ośmioma laty zatrzymano ich pod zarzutem "działania w zorganizowanej grupie przestępczej". Na dziewięć miesięcy trafili do aresztu, a następnie toczyło się przeciwko nim przewlekłe śledztwo. Z powodu braku znamion przestępstwa dopiero po niemal siedmiu latach zostało ono umorzone.

"Scenariusz w stosunku do tego, co miało miejsce naprawdę, w wielu miejscach został złagodzony. Gdybyśmy pokazali, jak naprawdę wygląda traktowanie przedsiębiorców podczas zatrzymań, przesłuchań w aresztach, wielu ludzi, by nie uwierzyło" - mówi "Rzeczpospolitej" reżyser Ryszard Bugajski.

Reklama

Inspiracją do powstaniu "Układu zamkniętego" była zresztą nie tylko historia krakowskich przedsiębiorców.

"Swoje historie odnajdą w nim też i pan Roman Kluska, i właściciele Bestcomu (przedsiębiorcy aresztowani w 2006 r. na siedem miesięcy, stracili firmę. Po sześciu latach śledztwa prokuratura zawiesiła wobec nich postępowanie na czas nieokreślony - przyp. red) i wielu innych - mówi wspomniany Jeziorny, były właściciel KZM, obecnie ekspert Centrum im. Adama Smitha.

Scenarzystą i producentem "Układu zamkniętego" jest Mirosław Piepka, współautor, wraz z Michałem Pruskim, scenariusza do słynnego obrazu "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł" Antoniego Krauze.

W głównych rolach mają w filmie wystąpić m.in. Janusz Gajos, Adam Woronowicz i Kazimierz Kaczor.

Nie jest jednak pewne, czy produkcja Bugajskiego w ogóle powstanie. Zdjęcia do filmu miały bowiem ruszyć w maju, a tymczasem Polski Instytut Sztuki Filmowej, do którego producenci zwrócili się z wnioskiem o dofinansowanie (około 3 mln złotych), odroczył decyzję w sprawie "Układu..." do lipca.

- Z powodów finansowych kilka filmów, w tym ten, zostało przeniesionych na tzw. drugą sesję. Decyzja zapadnie do 15 lipca - tłumaczy "Rz" rzecznik prasowy PISF, Rafał Jankowski.

Pojawiają się jednak głosy, że układ urzędniczy, w tym wysoko postawione osoby, zrobią wszystko, by ten obraz nie powstał.

Twórcy zapowiadają jednak, że nawet jeśli decyzja Instytutu nie będzie pozytywna, nie ma dla filmu zagrożenia. Podobno jego wsparciem zainteresowane są m.in. środowiska polskich przedsiębiorców.

"Ruszamy ze zdjęciami w połowie sierpnia" - zapowiada w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Olga Bieniek, producentka filmu.

Czy rzeczywiście tak będzie?

INTERIA.PL/Rzeczpospolita
Dowiedz się więcej na temat: powstane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy