Reklama

Nie powstanie filmowa ekranizacja "Przebudzenia" Stephena Kinga

W ostatnich latach nastąpił prawdziwy boom na ekranizacje twórczości Stephena Kinga. Wśród wielu produkcji, jakie niedawno powstały lub powstają, miał być też wyreżyserowany przez Mike’a Flanagana film na podstawie "Przebudzenia". Ten projekt nie doszedł jednak do skutku. Teraz reżyser tłumaczy dokładnie, dlaczego tak się stało.

W ostatnich latach nastąpił prawdziwy boom na ekranizacje twórczości Stephena Kinga. Wśród wielu produkcji, jakie niedawno powstały lub powstają, miał być też wyreżyserowany przez Mike’a Flanagana film na podstawie "Przebudzenia". Ten projekt nie doszedł jednak do skutku. Teraz reżyser tłumaczy dokładnie, dlaczego tak się stało.
Mike Flanagan /Albert L. Ortega /Getty Images

Dla wielu widzów Mike Flanagan jest idealnym kandydatem do przenoszenia na ekran dzieł Stephena Kinga. Udowodnił to filmami takimi jak "Gra Geralda" czy "Doktor Sen" opartymi na twórczości Króla Horrorów. W swoich oryginalnych produkcjach, takich jak "Nocna msza", Flanagan również prezentuje styl podobny do tego znanego z powieści Kinga. Nic więc dziwnego, że na zapowiadaną ekranizację "Przebudzenia" fani czekali z zapartym tchem. Z produkcji nic nie wyszło, do czego przyczyniła się klapa finansowa filmu "Doktor Sen". Nie był to jednak jedyny powód niepowodzenia w rozwoju tego projektu przez Flanagana.

Reklama

"Przebudzenie" za drogie dla wytwórni Warner Bros.

"Byłem bardzo podekscytowany 'Przebudzeniem'. King dał mi prawa do tej powieści zaraz po tym jak skończyłem scenariusz filmu 'Doktor Sen'. Studio Warner Bros. zapaliło się do tego projektu i zamówiło scenariusz. Napisałem go, bardzo mi się podobał, oddałem do studia. Był zupełnie inny od 'Nocnej mszy', z czego uczyniono potem zarzut. Porównywanie tych dwóch projektów jest niesprawiedliwe, bo łączyło je tylko tyle, że w obydwu występował ksiądz" - wyjawił Flanagan na swoim koncie na portalu społecznościowym Tumblr.

Reżyser nie ukrywa, że wpływ na decyzję o porzuceniu projektu miały też kwestie finansowe. "'Przebudzenie' Kinga to jedna z jego najbardziej strasznych książek, a ja byłem zakochany w pomyśle filmu. Mój scenariusz był wierny powieści, a akcja filmu miała rozgrywać się na przestrzeni dekad. Więcej wspólnego miał z 'Frankensteinem'. Nie był jednak tani w realizacji. Kosztował więcej niż podobne dzisiejsze projekty. Z tego powodu, studio Warner Bros. nie chciało go zrealizować po klapie finansowej filmu 'Doktor Sen'. Zaproponowali zmiany, bo podobały im się podobieństwa do 'Frankensteina'. Tyle że w scenariuszu pojawiały się one dopiero na końcu filmu, a studio chciało od tego rozpocząć, a potem o wiele za daleko odbiec od fabuły książki. Studio nie chciało ryzykować, a moja wizja filmu i jego wysoki budżet były zbyt ryzykowne, by je zrealizować. Ja nie chciałem zgodzić się na zmiany, więc podjęta została decyzja o tym, że film nie powstanie" - dodał reżyser.

Mike Flanagan dalej chce nakręcić ekranizację "Przebudzenia"

Flanagan rozwiał też nadzieję na to, że nakręci ekranizację "Przebudzenia" dla innej wytwórni. "Nie wycofałem się z projektu, jak pisano, po prostu studio nie dało na niego zielonego światła. Chciałbym go nakręcić, ale nie jako projekt na streamingi. To film do kin, a co za tym idzie szanse na jego powstanie są nieduże. Również dlatego, że mój zawodowy kalendarz jest zajęty na kilka lat. A prawa do książki zdążyły wrócić do Kinga" - kontynuuje Flanagan. Reżyser nie ma za złe szefom Warner Bros., że zrezygnowali z "Przebudzenia". Rozumie ich argumenty i przypuszcza, że ekranizację tej książki czekałby podobny los, co film "Doktor Sen". Gdy bowiem porównuje oba projekty, widzi podobieństwa, które sprawiły, że poprzedni film zaliczył finansową klapę. To skupione na bohaterach długie opowieści różniące się od mainstreamowych horrorów, które kochają widzowie.

Reżyser widzi jednak plusy takiego finału tej historii. Teraz może skupić się na ekranizacji innej powieści Kinga, "Mrocznej wieży". To właśnie ten projekt ma być jego kolejną próbą przeniesienia na ekran powieści Króla Horroru.


PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Mike Flanagan | Stephen King
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy