Nie czuje się divą kina
Monica Bellucci wyznała dziennikarzom, że nie czuję się "divą kina". Wyraziła też ubolewanie, że w jej ojczyźnie kino - sztuka w innych krajach niezwykle ceniona - znaczy tak mało.
"Nie czuję się divą. Czasy bogiń kina już nie istnieją, bo jesteśmy dzisiaj w kontakcie ze wszystkimi. Kiedyś kino kreowało nieosiągalne mity, ale takiego dystansu, jaki niegdyś oddzielał życie od marzeń, w tym zawodzie nie ma" - podkreśliła Monica Bellucci podczas spotkania z dziennikarzami na włoskiej wyspie Ischia.
Następnie zapewniła: "Niezależnie od tego, ja nie chcę być ikoną, lecz aktorką, która idzie swoją drogą".
47-letnia gwiazda nakręciła właśnie w Stambule film "Sezon na nosorożce", który wyreżyserował mieszkający na emigracji Irańczyk Bahman Ghobadi. Bellucci wyjaśniła, że jest to historia kobiety niesłusznie uwięzionej, rozgrywająca się przed i po rewolucji islamskiej w Iranie.
Bellucci wyraziła nadzieję, że film zostanie pokazany na festiwalu w Wenecji. Jednocześnie podkreśliła, że mieszkając od wielu lat w Paryżu, zawsze śledzi wydarzenia w jej rodzinnym kraju.
"Smuci mnie to, że w naszym kraju, miejscu o tak bogatej kulturze, kino tak mało znaczy. We Francji cieszy się ono ogromnym szacunkiem, którego we Włoszech nigdy nie widzę" - dodała.
Zdaniem aktorki niewielka liczba kręconych w jej ojczyźnie filmów, to rezultat trwającego od lat kryzysu włoskiej kinematografii.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!