Nick Nolte: Aktor straconych szans?
Trudno wskazać aktora, który odrzuciłby tyle propozycji ról, które później trafiały do historii kina. Nick Nolte mógł zagrać m.in. Johna Rambo, Indianę Jonesa, Supermana, a nawet Johna McClane'a ze "Szklanej pułapki". To pewnie dlatego hollywoodzki gwiazdor pozostaje wciąż aktorem trochę niedocenionym i niespełnionym. W poniedziałek, 8 lutego, obchodzi 75. urodziny.
Nick Nolte urodził się 8 lutego 1941 roku w Nebrasce. Przyszły aktor od najmłodszych lat zdradzał duże talenty sportowe, a jego "specjalnością" był football amerykański. To właśnie dzięki grze w lokalnej drużynie zapewnił sobie stypendium na Arizona State University. W 1961 roku zdecydował się jednak na przeprowadzkę do Los Angeles, gdzie wymarzył sobie karierę aktorską. Zaczął uczyć się tej sztuki pod kierunkiem Bryana O'Byrne w Stella Adler Studio. W tym samym czasie "dorabiał sobie" jako model. Na aktorskie sukcesy musiał jednak poczekać do lat 70.
Nolte rozpoczął swoją karierę od serialu "Pogoda dla bogaczy" (1976). Produkcja odniosła wielki sukces i została obsypana Złotymi Globami. Natomiast Nick w roli młodego lekkoducha Toma Jordache'a zyskał sobie uznanie widowni i krytyków. Rok później wystąpił w obrazie "Głębia", historii młodej pary, która nurkując odkrywa wrak statku, na którym znajduje się pokaźna ilość ampułek z morfiną. To odkrycie ściąga na nich oczywiście same nieszczęścia. Film Petera Yatesa nie przeszedł może do historii kina, ale został nominowany do Oscara w kategorii najlepszy dźwięk.
Warto również przypomnieć obraz "48 godzin" (1982). Głównie dlatego, że to od tego filmu rozpoczęła się wielka kariera Eddiego Murphy'ego. Nick Nolte w roli policjanta ma 48 godzin na schwytanie groźnego przestępcy, który uciekł z więzienia. Do pomocy "zatrudnia" Jacka Hammonda, drobnego złodziejaszka, który jest winny pieniądze uciekinierowi. W 1989 roku Nick Nolte stworzył świetną kreację w filmie nowelowym "Nowojorskie opowieści", w części wyreżyserowanej przez Martina Scorsese.
W 1990 roku Nick Nolte wystąpił w filmie "Pytania i odpowiedzi". Była to jedna z trudniejszych ról w karierze tego aktora, ponieważ w bardzo krótkim czasie musiał przytyć ponad 20 kilogramów. Mało jest również tak mrocznych obrazów w filmografii Nicka. Przytłaczający obraz pełny przestępców, skorumpowanych policjantów i chciwości. Mało znany film, a warty wspomnienia.
Jedna z najbardziej pamiętnych ról aktora pochodzi z dramatu "Książę przypływów" (1991). To opowieść o nieszczęśliwym trenerze footballu amerykańskiego, który przyjeżdża do Nowego Jorku, ponieważ jego mieszkająca tam siostra próbowała popełnić samobójstwo. Paradoksalnie, ta tragedia otwiera nowy rozdział w życiu bohatera. Poznaje bowiem psychiatrę (w tej roli Barbra Streisand), która leczy jego siostrę. Między dwojgiem ludzi zaczyna rodzić się uczucie. Nick otrzymał za tę kreację Złotego Globa i nominację do Oscara.
W 1991 Nick wystąpił również w kasowym hicie samego Martina Scorsese "Przylądek strachu". To opowieść o adwokacie, który razem ze swoją rodziną prowadzi z pozoru bardzo udane i spokojne życie. Sielanka zostaje jednak przerwana przez przestępcę (w tej roli Robert De Niro), który po odbyciu kary wychodzi z więzienia i szuka zemsty. Przed laty jego obrońcą w procesie był bohater grany przez Nolte'ego. Zdaniem złoczyńcy, adwokat celowo dopuścił się zaniedbań, które wydłużyły jego odsiadkę. W 1995 roku aktor przyjął nietypową, bo kostiumową, tytułową rolę w filmie Rolanda Joffe'a "Jefferson w Paryżu".
"Prywatne piekło" (1997) przyniosło aktorowi drugą nominację do Oscara. I trudno się dziwić. Reżyser Paul Schrader opowiada losy Wade'a - policjanta z małego miasteczka w Nowej Anglii, którego życie prywatne to pasmo niepowodzeń. Rozwód, bardzo trudne relacje z despotycznym ojcem, nie najlepsza opinia pośród mieszkańców. Jego życie zmienia się pod wpływem jednego wydarzenia. W tajemniczych okolicznościach ginie lokalny działacz związków zawodowych. Cała społeczność przekonana jest, że to był nieszczęśliwy wypadek. Wątpliwości ma tylko Wade, który rozpoczyna własne śledztwo. Rok później aktor stworzył niezwykłą kreację w filmie Terrence'a Malicka "Cienka czerwona linia".
Mało kto pamięta, że Nolte wystąpił również w słynnym "Hotelu Ruanda" (2004). Wcielił się tam w rolę kanadyjskiego oficera wojsk ONZ, który jest jednym ze świadków tragicznych wydarzeń w Afryce, w roku 1994. Masakra jaka dokonała się w Ruandzie nie przestaje szokować. Dobrze, że filmowcy na całym świecie nie pozwalają zapomnieć o tej tragedii.
W 2011 roku Nolte zagrał w dramacie "Wojownik". Aktor wcielił się w rolę emerytowanego trenera sztuk walki i ojca dwóch synów. Jego rodzina pozostaje skłócona od lat. Nieprzewidziane okoliczności życiowe sprawiają, że jego dwaj synowie mają zmierzyć się ze sobą na ringu. Za kreację w tym filmie Nolte otrzymał trzecią nominację do Oscara. Niestety, po raz kolejny statuetki nie otrzymał... Czy to się kiedyś zmieni?
Autor: Konrad Pytka