Reklama

Netflix naciąga rzeczywistość. Użyto AI do generowania zdjęć w dokumencie?

10 kwietnia na Netflix zadebiutował filmu dokumentalny, który skupił się na tajemniczej sprawie włamania do domu wietnamskich imigrantów. Centralną postacią jest Jennifer, której udział w zdarzeniu był niejasny. Niestety, Netflix postanowił naciągnąć rzeczywistość.

Netflix w swojej ofercie posiada całkiem imponujący katalog filmów dokumentalnych, a kolejne produkcje przyciągają sporą widownię fanów historii true crime. Jedna z najnowszych produkcji zatytułowana "Co zrobiła Jennifer" zwróciła uwagę widzów nie tylko przez intrygującą sprawę, o której opowiada, ale również przez pewną istotną nieprawidłowość. 

Netflix korzysta z AI?

"Co zrobiła Jennifer" opowiada o pewnej tajemniczej sprawie kryminalnej, w której tytułowa Jennifer była wplątana we włamanie do jej rodzinnego domu oraz morderstwo rodziców. To właśnie ona wezwała policję na miejsce zdarzenia, ale uwagę śledczych zwróciła spora liczba nieścisłości pojawiających się w zeznaniach dziewczyny.

Reklama

Jak się okazało, od wielu lat okłamywała swoich rodziców, a zlecenie morderstwa było ostatecznym krokiem, by utrzymać swoje kłamstwa w tajemnicy.  

Dokument pełen jest nagrań z sali przesłuchań, wywiadów z ekspertami i zdjęć oskarżonej. Te ostatnie wróciły szczególną uwagę widzów, a konkretnie zdjęcie pokazane około 30 minuty filmu. W tym fragmencie koleżanka Jennifer opowiada o dziewczynie, opisując ją jako szczęśliwą i szczerą, a w tle pojawia się fotografia, która ma za zadanie potwierdzić te słowa.

Na zdjęciu widzimy, jak Jennifer unosi dłonie w popularnym geście "victorii", ale uważni widzowie dopatrzyli się, że dłonie wyglądają nienaturalnie — dokładnie tak jakby wyszły z generatora obrazów sztucznej inteligencji. To jedna z bardziej charakterystycznych cech obrazów sztucznie generowanych — szczegóły fizjonomii człowieka są zbyt skomplikowane do odwzorowania.

Od razu posypały się oskarżenia w stronę Netflixa, a to podważa wiarygodność przygotowanego dokumentu. Portal "PetaPixel" zaproponował wyjaśnienie tej sytuacji: producenci posiadali zbyt mało zdjęć Jennifer i postanowili wspomóc się sztuczną inteligencją, by zwiększyć liczbę materiałów. 

Netflix do tej pory nie odniósł się do oskarżeń. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Netflix | sztuczna inteligencja [AI] | film dokumentalny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy