Reklama

Nejman z bandą "Dzikich Wieprzy"

Wczoraj (poniedziałek, 9 lipca) warszawskie kino Cinema City Arkadia zostało opanowane przez harleyowców i ich ryczące maszyny, które, ku zaskoczeniu bywalców galerii handlowej, najnormalniej w świecie zaparkowały przed kasami kinowymi. Wszystko to z powodu uroczystej premiery "Gangu Dzikich Wieprzy" - najnowszej komedii z Johnem Travoltą, Timem Allenem, Williamem H. Macym oraz Martinem Lawrencem w rolach weekendowych harleyowców, którzy wyruszają na motocyklach w podróż przez Amerykę.

Do obejrzenia filmu zaprosił zgromadzonych Andrzej Nejman ("Złotopolscy"), który nie ukrywał: Kocham motocykle, ale nie tak po prostu. Jak wiadomo, istnieje kilka rodzajów motocykli. Według mnie, te sportowe wymagają od kierującego energii i wysiłku, a to mnie nie kręci. Ja uwielbiam choppery, bo to motocykle relaksujące. Wielkie maszyny, które sprawiają, że czujesz się jak król szosy. Po jeździe samochodem z domu do Śródmieścia, gdzie jest mój teatr, wysiadam wymęczony; po takiej samej jeździe motorem jestem zrelaksowany i czuję się jak nowo narodzony! - opowiadał Nejman, który właśnie rozpoczyna swoją wielką przygodę z tymi maszynami i nawet nie stara się ukryć ekscytacji z tego powodu.

Reklama

Na widowni, oprócz "zwykłych" fanów dobrych komedii, zasiadła solidna ekipa w skórzanych kurtkach. To członkowie warszawskich klubów harleyowych. Prezydent jednego z nich - "Warsaw Chapter Poland" - Dariusz Kramek, opowiedział przybyłym, skąd tak naprawdę wzięła się oryginalna nazwa filmu "Wild Hogs", czyli o co chodzi z tymi wieprzami? H.O.G - Harley Owners Group - to światowe stowarzyszenie właścicieli motocykli Harley-Davidson, utworzone z ich inicjatywy w 1983 roku przez firmę Harley-Davidson, w odpowiedzi na rosnącą potrzebę dzielenia się swoją pasją i okazywania dumy z posiadania tej legendarnej maszyny.

Dziś kluby H.O.G. na całym świecie organizują zloty, rajdy i liczne międzynarodowe spotkania wielbicieli i właścicieli motocykli Harley-Davidson.

Nazwa H.O.G. to także - podobno -nawiązanie do tradycji pieczenia prosiaka podczas zlotów: hog oznacza bowiem w języku angielskim "wieprz". Ale czy prawdą jest, że motocykliści to wyjątkowi smakosze wieprzowiny? Kramek zaprzecza:

"Wcale nie chodzi o pieczonego prosiaka z kaszą, "wieprze" wzięły się stąd, że użytkownik motocykla, chcąc pochwalić maszynę kolegi, miał w zwyczaju mówić, że jest wypasiona jak wieprz".

Było jak było. Zapewne w każdej z tych wersji jest krztyna prawdy, bo i maszyny wypasione, i ruszt zapewne mile widziany na zlotach. Ważne, że kluby H.O.G. nie samą rozrywką żyją i dają się poznać nie tylko podczas spektakularnych parad przemierzających drogi z niepowtarzalnym brzmieniem silników motocykli H-D.

Angażują się bowiem również w liczne działania przynoszące korzyści lokalnemu środowisku, jak choćby wsparcie dla domów dziecka czy pomoc przy odbudowie zabytkowych obiektów. Dziś na całym świecie H.O.G. liczy ponad milion członków, co czyni tę organizację największym światowym stowarzyszeniem fanów motocykli.

"Gangu Dzikich Wieprzy" w kinach już od najbliższego piątku (13 lipca).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cinema City
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy