Najbardziej przerażająca rola w jego karierze. Nie mógł na siebie patrzeć
Premiera "Nosferatu" Roberta Eggersa zbliża się wielkimi krokami. Bill Skarsgård w jednym z ostatnich wywiadów zdradził kilka szczegółów związanych z przemianą w ekranowego wampira. Aktor nie ukrywał, że patrzył ze strachem na odbicie w lustrze.
Już niedługo swoją interpretację kultowego wampira Nosferatu przedstawi jeden ze współczesnych mistrzów horroru, Robert Eggers ("Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii", "Lighthouse"). Reżyser ma zaserwować widzom gotycką opowieść grozy, której jego zdaniem brakuje w ostatnich latach. Opowieść ma jednak różnić się od pierwowzoru i przełożyć środek ciężkości na postać Ellen Hutter.
W produkcji o legendarnym wampirze publiczność będzie mogła wielu cenionych aktorów: Billa Skarsgårda jako Hrabiego Orloka, Lily-Rose Depp w roli Ellen Hutter, Nicholasa Houlta jako Thomasa Huttera czy Willema Dafoe jako Profesora Albina Eberharta von Franz.
Bill Skarsgård otworzył się w temacie swojej transformacji na planie. Aktor stwierdził, że była ona jest jeszcze większa niż wtedy, gdy grał Pennywise'a w filmie "To". Choć jego charakteryzacja nie została jeszcze ujawniona, w zwiastunie można zobaczyć cień aktora w kostiumie, który wskazuje na wierność pierwowzorowi z 1922 roku Friedricha Wilhelma Murnaua i jeszcze bardziej rozbudza wyobraźnię zniecierpliwionych widzów. Rozmawiając z Entertainment Weekly, Skarsgård wyjawił, że z trudem i niesmakiem przyglądał się sobie w lustrze. Przyznał również, że był zmuszony nosić gigantyczne protezy, które w znaczącym stopniu utrudniały mu poruszanie się.
"Byłem przerażony samym patrzeniem. Wyglądał zupełnie inaczej niż ja, o wiele straszniej niż Pennywise".
Światowa premiera filmu "Nosferatu" odbędzie się 25 grudnia 2024 roku. W Polsce będziemy mogli go zobaczyć miesiąc później, 24 stycznia.
Zobacz też: Nad tym filmem ciążyła klątwa. Mija 30 lat od premiery