Reklama

Najbardziej antykomunistyczny film

Spotkanie z Ryszardem Bugajskim w stołecznym IPN zainaugurowało cykl "Filmowe przesłuchanie historii". Jak wspominał w środę, 2 października, reżyser - jego film "Przesłuchanie" z 1982 r. - władze PRL-u oceniały, jako "najbardziej antykomunistyczny film, jaki powstał".

Film "Przesłuchanie", w którym główne role zagrali Krystyna Janda i Adam Ferency, demaskuje brutalne metody śledcze komunistycznej bezpieki. To rozgrywająca się w pierwszej połowie lat 50. historia młodej kobiety, która zostaje aresztowana i osadzona w więzieniu, to studium człowieka postawionego w obliczu tyranii, stalinizmu.

"Najbardziej antykomunistyczny film, jaki powstał" - cytował reakcje władz PRL-u na "Przesłuchanie" Ryszard Bugajski, który był gościem środowego spotkania w IPN w ramach cyklu "Filmowe przesłuchanie historii. Ryszard Bugajski znany i nieznany". Jak przypomniał, ukończony w czasie trwania stanu wojennego film doczekał się premiery dopiero po siedmiu latach - trafił na ekrany kin w grudniu 1989 r.

Reklama

Reżyser wyjaśnił, że na pomysł nakręcenia "Przesłuchania" wpadł w związku z kryzysem politycznym w PRL-u w roku 1980. "Kiedy nastąpił szokujący przewrót 1980 r., kiedy powstała Solidarność, pomyślałem: 'A nuż to jest ten moment'" - wspominał Bugajski. Jak dodał, scenariusz do "Przesłuchania" został pozytywnie oceniony przez Andrzeja Wajdę, ówczesnego kierownika Zespołu Filmowego "X", w którym był zatrudniony Bugajski.

"To kierownicy artystyczni poszczególnych zespołów filmowych decydowali wówczas, jakie scenariusze wysłać do ministerstwa kultury" - przypomniał reżyser, dodając, że zgoda na powstanie filmu została wydana po kilku miesiącach. "To był już rok 1981, Solidarność była dość silna. Były duże naciski (...). Wajda był reżyserem, który zrobił 'Człowieka z żelaza', więc wydaję mi się, że władza bała się konfrontacji z nim, a tym samym z Solidarnością" - tłumaczył filmowiec. W jego opinii, komuniści zezwolili na nakręcenie "Przesłuchania" także ze względu na fakt przygotowań do wprowadzenia stanu wojennego.

Po powstaniu filmu - tłumaczył Bugajski - władze uznały go za niezgodny z faktami, wymierzony w system komunistyczny. "Przyznano tym samym, że istotą komunizmu są tortury i zbrodnie - to oczywiście była osobista satysfakcja dla mnie" - zaznaczył reżyser.

Jak dodał, w latach 90. film skrytykował także gen. Wojciech Jaruzelski. "Owszem, film interesujący, ale całkowicie fałszywy" - cytował słowa generała o "Przesłuchaniu" Bugajski. Wyjaśnił, że później Jaruzelski przyznał mu osobiście, że obraz bezpieki przedstawiony w filmie był prawdziwy.

Po nakręceniu "Przesłuchania" reżyser został dyscyplinarnie zwolniony z pracy, a Zespół Filmowy "X" - rozwiązany. W 1985 r. Bugajski wyjechał do Kanady, gdzie nakręcił m.in. film opowiadający o Indianach - "Wyraźny motyw" (ang. "Clearcut").

Do Polski filmowiec wrócił w połowie lat 90. Realizował obrazy dokumentalne (m.in. "Urban tak i nie" z 1997 r.), spektakle telewizyjne (m.in. "Okruchy czułości" z 2000 r., "Śmierć rotmistrza Pileckiego" z 2006 r.) oraz filmy fabularne (m.in. "Generał Nil", z 2009 r.).

Filmowemu dorobkowi Bugajskiego poświęcone będą kolejne spotkania w ramach cyklu "Filmowe przesłuchanie historii. Ryszard Bugajski znany i nieznany", odbywające się w Centrum Edukacyjnym IPN "Przystanek Historia". Honorowy patronat nad przedsięwzięciem sprawuje Stowarzyszenie Filmowców Polskich.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy