"Moje córki krowy" filmem roku w USA!
"Moje córki krowy" zachwyciły Amerykę. Polska produkcja została zaliczona przez "The Village Voice" do najlepszych produkcji 2015. "Już nie mogę doczekać się, gdy oddamy nasz film ludziom" - mówi gwiazda produkcji, Agata Kulesza.
Prestiżowy serwis "The Village Voice" opublikował podsumowanie najlepszych produkcji kinowych mijającego roku. Wsród nich, obok filmów "The Walk. Sięgając chmur", "W głowie się nie mieści" Pixara czy "Mad Max: Na drodze gniewu", znalazły się polskie "Moje córki krowy". Film Kingi Dębskiej został umieszczony w rankingu jako najlepszy film 2015 roku bez amerykańskiego dystrybutora!
"Moje córki krowy" to ciepła, pozbawiona fałszu i tanich wzruszeń opowieść o relacjach rodzinnych, w której główne role grają Agata Kulesza, Gabriela Muskała i Marian Dziędziel, a partnerują im Marcin Dorociński, Małgorzata Niemirska oraz Łukasz Simlat. "To film bardzo prawdziwy. I śmieszny i wzruszający. Już nie mogę doczekać się, gdy pójdzie w świat i oddamy go ludziom" - mówi Agata Kulesza.
"Moje córki krowy", wyróżnione w ramach 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni: Nagrodą Dziennikarzy, Nagrodą Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych oraz Nagrodą Publiczności wejdą na ekrany kin 8 stycznia.
Marta (Kulesza) odniosła sukces w życiu, jest znaną aktorką, gwiazdą popularnych seriali. Pomimo sławy i pieniędzy, wciąż nie może ułożyć sobie życia. Samotnie wychowała dorosłą już córkę (w tej roli debiutująca Maria Dębska). W przeciwieństwie do swojej silnej i dominującej starszej siostry, Kasia (Muskała) jest wrażliwa i ma skłonność do egzaltacji. Pracuje jako nauczycielka, jej małżeństwo jest dalekie od ideału. Mąż Kasi (Marcin Dorociński) to życiowy nieudacznik, który bezskutecznie poszukuje pracy. Siostry nie przepadają za sobą, ale nagła choroba matki (Niemirska) zmusza je do wspólnego działania. Muszą zaopiekować się ukochanym, ale despotycznym ojcem (Dziędziel). Marta i Kasia stopniowo zbliżają się do siebie i odzyskują utracony kontakt, co wywołuje szereg tragikomicznych sytuacji.
Autorem zdjęć do filmu jest Andrzej Wojciechowski ("Hanoi-Warszawa", "Zaślepiona"), za scenografię odpowiada Ewa Skoczkowska ("Ki", "Kamienie na szaniec"). Charakteryzacja to dzieło Ewy Kowalewskiej ("Baby blues", "Płynące wieżowce"), zaś kostiumy - Agaty Culak ("Jesteś Bogiem", "Anna German"). Producentem filmu jest Zbigniew Domagalski (Studio Filmowe Kalejdoskop), dystrybutorem - Kino Świat.
- "Moje córki krowy" to ciepła, pozbawiona fałszu i tanich wzruszeń opowieść o relacjach rodzinnych. Prawdziwa, jak samo życie - czasem smutna, czasem wesoła. "Moim marzeniem jest takie skonstruowanie filmu, żeby widz na zmianę śmiał się i płakał, ale żeby wyszedł z kina zbudowany, a nie podłamany - wyjaśnia reżyserka Kinga Dębska.