"Młyn i krzyż" na pokazie w Luwrze
Najnowszy film Lecha Majewskiego "Młyn i Krzyż" po światowej prapremierze na największym festiwalu filmu niezależnego w Sundance (USA), będzie miał swoją europejską premierę w najbardziej prestiżowym muzeum sztuki na świecie. W środę, 2 lutego, "Młyn i Krzyż" zostanie pokazany w paryskim Luwrze.
"Młyn i Krzyż" to jeden z najbardziej oryginalnych i innowacyjnych filmów Majewskiego, łączący malarską kunsztowność starych mistrzów z najnowszymi osiągnięciami technik cyfrowych. W rolach głównych występują Rutger Hauer, który wcielił się w postać samego Bruegla, Michael York zagrał kolekcjonera obrazów, oraz Charlotte Rampling jako Maria.
Majewskiemu udało się wprawić w ruch, martwy obraz. Na naszych oczach ożywają XVI wieczni bohaterowie "Drogi Krzyżowej" Bruegla, a kamera odkrywa przed nami pojedyncze sceny by w finale ukazał się naszym oczom cały obraz.
Dzięki najnowszym technologiom reżyser pokazuje losy 12 postaci z obrazu.
Historia powstawania filmu jest niezwykła. Michael Gibson, amerykański profesor od lat mieszkający w Paryżu - krytyk sztuki, znawca Bruegla - obejrzał film Lecha Majewskiego "Angelus", którym się zachwycił. Napisał entuzjastyczną recenzję, którą wysłał Majewskiemu z zaproszeniem na spotkanie w Paryżu. W swym mailu stwierdził: "Wydaje mi się, że masz brueglowski umysł".
Kiedy spotkali się w Paryżu, Gibson dał Majewskiemu swój esej filozoficzny "Młyn i krzyż", na temat obrazu Pietera Bruegla "Droga krzyżowa", i zaproponował, aby na jego podstawie zrealizować film dokumentalny. "Robię filmy raczej kreacyjne" - wyznał Majewski.
Po przeczytaniu eseju zaproponował jednak krytykowi sztuki zrobienie fabuły. Opowiedział Gibsonowi, który początkowo z dystansem podszedł do pomysłu, jak sobie to wyobraża, na co ten oświadczył: "OK, widzę to". I panowie rozpoczęli wspólną pracę nad scenariuszem.
Realizacja filmu trwała 3 lata i wymagała niezwykłej cierpliwości i wyobraźni. W produkcji wykorzystano technologię CGI (obraz generowany komputerowo, technologia wykorzystana m.in. w "Labiryncie Fauna" i "Avatarze") oraz 3D.
"Wykonana praca może być porównana do tkania ogromnego cyfrowego gobelinu zbudowanego z wielowarstwowych perspektyw, zjawisk atmosferycznych i ludzi" - tłumaczy Lech Majewski.