Reklama

Minister kultury Piotr Gliński: Nie dałem ani grosza na "Kler"

W związku z nieprawdziwymi informacjami na temat finansowania filmu "Kler" informuję, że nie dałem ani grosza na ten cel - napisał we wtorek, 11 września, na Twitterze minister kultury Piotr Gliński.

W związku z nieprawdziwymi informacjami na temat finansowania filmu "Kler" informuję, że nie dałem ani grosza na ten cel - napisał we wtorek, 11 września, na Twitterze minister kultury Piotr Gliński.
Jacek Braciak w scenie z filmu "Kler" /B. Mrozowski /materiały dystrybutora

W poniedziałek ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski napisał na Facebooku: "Ważne pytanie do wicepremiera Piotra Glińskiego, szefa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W imię jakich wartości podległa Panu instytucja z kieszeni polskich podatników (w tym też katolików) opłaciła film 'Kler'? Zwłaszcza, że tyle innym projektom odmówiono".

"W związku z nieprawdziwymi informacjami na temat finansowania filmu "Kler" informuję, że nie dałem ani grosza na ten cel" - napisał we wtorek minister Gliński.

Jak poinformował minister, film "był finansowany decyzjami p. Odorowicz i Sroki - byłych dyrektorek PISF, mianowanych przez poprzedników, na których działania - zgodnie z prawem, nie mieliśmy wpływu".

Reklama

Isakowicz-Zaleski napisał, że "pytanie to kieruje też do prezydenta Jacka Majchrowskiego, bo pieniądze poszły także z kieszeni mieszkańców Krakowa".

Do swojego postu dołączył zrzut ekranu strony internetowej filmpolski.pl. Portal podaje, że film jest współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz Regionalny Fundusz Filmowy (Kraków).

"Kler" to obraz kościoła katolickiego jako instytucji oglądanej "od strony zakrystii", rzucający światło na tematy niewygodne, trudne, często przemilczane, ale też poruszające. Wszystko to ukazane zostało przez pryzmat losów trójki duchownych, których wzloty i upadki udowadniają, że księżom, podobnie jak społeczności wiernych, nic co ludzkie nie jest specjalnie obce.

Głównymi bohaterami "Kleru" są trzej księża, których losy połączyły tragiczne wydarzenia sprzed lat. Teraz, w każdą rocznicę katastrofy, z której cudem uszli z życiem, duchowni spotykają się, by uczcić fakt swojego ocalenia. Na co dzień układa im się bardzo różnie. Lisowski (Jacek Braciak) jest pracownikiem kurii w wielkim mieście i robi karierę, marząc o Watykanie. Problem w tym, że na jego drodze staje arcybiskup Mordowicz (Janusz Gajos), pławiący się w luksusach dostojnik kościelny, używający politycznych wpływów przy budowie największego sanktuarium w Polsce...

Drugi z księży - Trybus (Robert Więckiewicz) w odróżnieniu od Lisowskiego jest wiejskim proboszczem. Sprawując posługę w miejscu pełnym ubóstwa, coraz częściej ulega ludzkim słabościom. Niezbyt dobrze wiedzie się też Kukule (Arkadiusz Jakubik), który - pomimo swojej żarliwej wiary - właściwie z dnia na dzień traci zaufanie parafian. Wkrótce historie trójki duchownych połączą się po raz kolejny, a wydarzenia, które będą mieć miejsce, nie pozostaną bez wpływu na życie każdego z nich.

Celem naszego filmu nie jest podejmowanie dyskusji na temat wiary czy krytyka osób wierzących. Wiarę uznajemy za jedną z najbardziej intymnych sfer każdego człowieka. Chcemy jednak mówić o ludzkich działaniach i postawach budzących nasz fundamentalny sprzeciw. Nasz film to wizja artystyczna oparta na wielu prawdziwych wydarzeniach, sytuacjach, które miały miejsce gdzieś i kiedyś. To niezwykle poruszająca, ale równocześnie prawdziwa historia" - tłumaczą twórcy filmu.

"Nie kryjemy swego zafascynowania osobą papieża Franciszka, tak skrajnie niepasującego do dzisiejszego, zatraconego w konsumpcji świata. Oto papież, który przestronne, luksusowe apartamenty w Pałacu Apostolskim dobrowolnie zamienił na skromne mieszkanko w Domu św. Marty. Reformy, jakich się podjął, mają na celu przede wszystkim budowę Kościoła całkowicie misyjnego, rozumianego jako wspólnota, która zwróci się z pomocą zagubionym i służyć będzie ludziom na całym świecie" - zapowiadają twórcy "Kleru".

Franciszek to papież stawiający na pierwszym miejscu nie prawo, ale czyste miłosierdzie. Kościół według niego powinien być ubogi, służyć ubogim, opłakiwać tych, których nikt nie opłakuje. Franciszek krytykuje materializm, jednak duchowni udają, że tego nie słyszą. To aż prosiło się o refleksję filmową. Jak w całej tej sytuacji odnajdują się zwykli, przeciętni księża? Jak patrzą na to wszystko wierni? Na te pytania, oraz kilka innych, staramy się dać odpowiedź w swoim obrazie" - dodają.

Na odbywającej się w czerwcu 2018 branżowej imprezie dystrybutorów filmowych "Forum Wokół Kina" Smarzowski żartobliwie przyznał, że początkowo jego film miał nosić tytuł "Głęboka taca".

"Kościół nie rozliczył się z pedofilią w swoich szeregach i to jest temat, który mnie uwiera. I że kompletnie nie zajmuje się ofiarami, co jest po prostu podłe. Wkurza mnie to. (...) Księża mówią, że pedofile są w każdym środowisku. Ja myślę, że wśród czołgistów albo inżynierów jest ich trochę mniej" - Smarzowski mówił kilka miesięcy temu w rozmowie z portalem gazeta.pl.

"Kler" trafi na ekrany kin 28 września. Wcześniej film zaprezentowany zostanie podczas 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, gdzie powalczy o Złote Lwy.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kler | Piotr Gliński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy