Reklama

Minionki ratują życie 5-letniej dziewczynce

Zabawki przedstawiające Minionki są ostatnio popularnym tematem wielu zachodnich mediów.

Zabawki przedstawiające Minionki są ostatnio popularnym tematem wielu zachodnich mediów.
Minionki na premierze swojego filmu /Kevin Winter /Getty Images

Powodem są dwa incydenty, których bohaterami były pluszowe zabawki, dołączane do zestawów w restauracji McDonalds.

Według doniesień "The Denver Post" i policji z Kolorado, 16 lipca pluszak uratował życie 5-letniej dziewczynki! Dziecko wypadło z mieszkania znajdującego się na trzecim piętrze, ale nie odniosło poważnych obrażeń. Dziewczynka została już wypisana ze szpitala.

Jak tłumaczy rzecznik policji w North Murray, w stanie Kolorado: "Na szczęście dziecko żyje, ponieważ po wypadnięciu z okna, cały czas kurczowo trzymało pluszowego Minionka, który zamortyzował upadek".

Reklama

Wypadek z North Murray zdaje się być PRowym błogosławieństwem dla fastfoodowego giganta. W ubiegłym miesiącu na serwisie YouTube pojawiło się wiele filmików, których autorzy udowadniali, że figurki przedstawiające żółte stwory z popularnego filmu animowanego, wypowiadają... przekleństwa.

Niektórzy rodzice twierdzili, że ich dzieci otrzymały zabawki, które co jakich czas wykrzykiwały: "Niech mnie cholera" (ang. I’ll be damned). Przedstawiciele sieci zdecydowanie odcięli się od tych oskarżeń, tłumacząc, że filmowe Minionki posługują się swoim własnym językiem.

Przypomnijmy, że miesiąc temu na kinowych ekranach zagościł film "Minionki". Od tej pory produkcja zarobiła już prawie 700 milionów dolarów w kinach na całym świecie.

     

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Minionki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy