Reklama

Miłosny zawrót głowy

Zakochani ulegają rozkosznemu złudzeniu, że znają osobę, którą darzą miłością. A to nie jest prawda. Kochamy obraz osoby, jaki sobie w umyśle wytwarzamy, i ten obraz rzutujemy na obiekt uczucia. Stan zakochania to gra złudzeń. Chyba nikt nie pokazał tego lepiej niż Alfred Hitchcock w "Zawrocie głowy".

Policjant "Scottie" cierpi na lęk przestrzeni. Z tego powodu zginął jego kolega na służbie, który chciał mu pomóc w takiej chwili, ale sam runął w przepaść. "Scottie" (James Stewart) odchodzi z policji, jednak przyjmuje zlecenie kolegi ze studiów, żeby śledził jego żonę Madaleine (Kim Novak), którą opętał duch prababki i wpędza w manię samobójczą. Niestety, zakochuje się w niej, ale nie udaje mu się zapobiec jej skokowi z wieży, właśnie przez zawrót głowy.

Marzenie o kobiecie idealnej

Po okresie ciężkiej depresji z powodu utraty ukochanej i poczucia winy, wywołanego już dwoma zgonami, "Scottie" wychodzi wreszcie na ulice San Francisco. Tu spotyka Judy, sobowtóra Madaleine, choć w wersji wulgarnej. Narzuca jej ubrania i fryzurę eleganckiej Madaleine, na przekór jej oporowi.

Reklama

Judy ulega namowom, ponieważ zakochała się w "Scottiem". Jednak posuwa się o krok za daleko - wyjmuje ze swej szuflady i zakłada naszyjnik, który należał do Madaleine. "Scottie" uświadamia sobie, że padł ofiarą oszustwa: Madaleine to Judy! Brutalnie wymusza wyznanie, że nie było żadnego opętania. Judy grała elegancką żonę przedsiębiorcy, aby "Scottie" został świadkiem jej rzekomego skoku z wieży kościoła. W rzeczywistości z wieży spadło ciało żony, wcześniej zamordowanej przez męża.

Scena finałowa rozgrywa się na szczycie owej wieży. Przerażona Judy skacze z niej, ku swej śmierci, zaś "Scottie" pod wpływem ogromnego wstrząsu traci lęk przestrzeni. Traci również przedmiot swojej miłości, który nigdy nie istniał! To była jego projekcja na Judy, projekcja marzenia o kobiecie idealnej.

Złudny obraz Madaleine

Jest to także obraz marzenia Hitchcocka o chłodnej, eleganckiej blondynce, która fascynuje mężczyznę obarczonego jakąś skazą. Takie są przecież bohaterki wielu jego filmów. Z czego wolno wysnuć wniosek, że Hitchcock nie chciał namiętnych zbliżeń seksualnych, skoro odrzuca zmysłowe kobiety typu Judy.

"Zawrót głowy" obrósł tekstami nie tylko krytyków filmowych, lecz również psychologów. Widoczna tu zawiłość relacji miłosnych zachęca do wyspekulowanych interpretacji. Obraz Madaleine rzutowany na Judy stwarza najpierw mąż, który zamordował żonę o takim wyglądzie. Ten obraz nawiązuje do portretu damy z połowy XIX wieku w miejscowym muzeum. Była to realna kobieta, prababka Madaleine, która w młodym wieku popełniła samobójstwo, ponieważ kochanek stracił dla niej uczucie, zabrał dziecko, a ją wypędził z domu.

Ten złudny obraz Madaleine, oparty na wizerunku kobiety zmarłej sto lat wcześniej, mąż podsuwa "Scottiemu", kiedy wynajmuje go do śledzenia "żony". Nie przewiduje tylko, że detektyw zakocha się w niej i - co gorsza - zakocha się z wzajemnością. A to stwarza ryzyko, że będzie za bardzo drążył sprawę, a Judy pomoże mu wytropić prawdę.

"Wybawiciel"

Hitchcock każe widzom wierzyć, że Judy zakochała się w "Scottim". Pragnie, byśmy współczuli jej mękom, że ukochany mężczyzna nie chce jej takiej, jaka jest, ale woli lepszy, aczkolwiek fałszywy obraz. Gdy przebiera się w szary, elegancki kostium, zmienia fryzurę, z rudych, rozpuszczonych włosów na kok blond, to niemal czujemy z nią - jakby obdzierała się ze skóry i zakładała cudzą, w upokorzeniu dla zadowolenia kochanka. Do czego to może być zdolna miłość! - chciałoby się zawołać. Naprawdę?


W czasie kręcenia filmu Kim Novak miała 25 lat i była w rozkwicie swojej urody. James Stewart był od niej równo dwa razy starszy, ze śladami więdnięcia na twarzy, ze zbyt wąskimi ramionami i zapadającą się klatką piersiową. Oboje wyglądają na swój wiek.

Co musiała w nim widzieć ekspedientka ze sklepu, wynajęta do odgrywania damy z towarzystwa? Oczywiście, pozycję społeczną i pieniądze, bo - jak mówi - "jest on niezależny finansowo". Judy rzutowała na niego - świadomie lub nie - obraz "wybawiciela" z nędznych okoliczności życiowych. A to się zdarza zakochanym częściej niż chcą się przyznać przed sobą samym.

Opowieść o impotencji?

Skok Judy do wody przy moście Golden Gate był oczywiście częścią kryminalnej intrygi, mającej przekonać "Scottiego" o jej skłonnościach samobójczych. Jednak w tle podświadomości nastąpiło także uruchomienie "fantazji o wybawicielu" - zarówno rycerskim, ocalającym życie, jak i finansowym, który wybawia kobietę z biedy. Judy zaznała smaku bycia damą i chce wrócić do tego stylu życia. Jednak Hitchcock woli utrzymać ją w charakterze swego ideału: bezinteresownej, przepięknej, acz przefarbowanej blondynki.

"Scottie" pierwszy raz widzi Judy w restauracji Erniego, kiedy jeszcze gra ona Madaleine. Jest ubrana w czarną, wieczorową suknię z wielkim dekoltem na plecach i zielony szal. Ściany restauracji są w kolorze purpury. Powstała w ten sposób zachwycająca kompozycja, która zapiera dech nie tylko widzom, ale również "Scottiemu". Kobieta jest tu klejnotem do podziwiania przez mężczyznę, fascynującym fetyszem. Jednak z taką kobietą byłoby szkoda pójść do łóżka, żeby nie zepsuć tej kompozycji. Co innego Judy - jest to obiekt zmysłowy, ale "Scottie" takiej kobiety nie chce. Czy nie mamy tu więc ukrytej opowieści o impotencji?

Zmarszczka na tafli czasu...

"Zawrót głowy" jest bodaj najpiękniejszym filmem Hitchcocka. I nie tylko wtedy, kiedy akcja biegnie pod mostem Golden Gate, w eleganckiej restauracji, w klasycystycznym muzeum czy na kwitnącym cmentarzu.

W biednym pokoju do wynajęcia, gdzie mieszka Judy, widać piękno dostrzeżone okiem "Scottiego", gdy w zielonej poświacie staje przed nim kobieta, wydawałby się, utracona na zawsze, jak Eurydyka przed Orfeuszem. To Judy - przebrana znów za Madaleine, w świetle neonu swego ubogiego hotelu - wizerunek złudnej miłości, którą wkrótce utraci.

Dlatego Hitchcock każe kochankom w jednej z sekwencji filmu podziwiać sekwoję rosnącą dwa tysiące lat, najstarszy obiekt żyjący na Ziemi. Czymże wobec niej jest wasza miłość? - zdaje się pytać. Zmarszczką na tafli czasu.

Krzysztof Kłopotowski

-----------------------------------------------------

Krzysztof Kłopotowski jest cenionym krytykiem filmowym, publicystą i wybitnym znawcą kina światowego.

Autor m.in. zbioru tekstów "Obalanie idoli", cyklu reportażowego "Mondo Manhattan" i programu "Kinematograf" dla TVP1, "KinoRozmównicy" dla TVPuls, korespondent nowojorski b. Radia Wolna Europa. Publikuje w Rzeczpospolitej i na blogu w Salon24.

Dla serwisu film.interia.pl przygotowuje cykl publikacji o różnych obliczach miłości, przedstawianych w wielkich dziełach kinowych.

Czytaj jego teksty poświęcone "Wielkiemu Gatsby'emu", "Niebezpiecznym związkom" i "Casanovie".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kim Novak | Zawrót głowy | Alfred Hitchcock
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy