Reklama

Miłość na poważnie

Angelina Jolie poddała się operacji usunięcia piersi. Było jej ciężko, ale cały czas mogła liczyć na wsparcie partnera, Brada Pitta.

Mój medyczny wybór. Tak brzmiał tytuł listu, który Angelina Jolie opublikowała 14 maja na łamach amerykańskiego dziennika. Wyznała w nim, że poddała się mastektomii ze względu na zagrożenie zachorowania na raka piersi. W tekście szczególne podziękowanie złożyła Bradowi Pittowi. Za jego wsparcie.

- Moi lekarze ocenili, że ryzyko zachorowania na raka piersi wynosi 87 procent i 50 procent zachorowania na raka jajników - napisała aktorka. To kwestia wadliwego genu BRCA1 odziedziczonego po matce, Marcheline Bertrand, która zmarła na raka w wieku 56 lat.

Reklama

- Dzieci pytają, czy mnie może się przytrafić to samo - mówiła Jolie. Ze względu na pociechy podjęcie decyzji było łatwiejsze. Jednak najwięcej pomógł jej w tym Brad.

- Oczywiście targały mną wielkie emocje - mówi aktor. - Ale jako pierwszy świadek tej decyzji, uważam ją za absolutnie heroiczną - dodaje. Nie ukrywa też, że podziwia narzeczoną za odwagę podzielenia się tym z całym światem. - Mogła zachować prywatność, ale to było dla niej naprawdę ważne, by inne kobiety zrozumiały, że rak nie musi być przerażający - wyjaśnia.

Z kolei Angie przy każdej okazji dziękuje Pittowi. - Mam wielkie szczęście, że Brad dał mi tyle miłości. Był ze mną przez cały czas w Pink Lotus Breast Center, gdzie mnie operowano - podkreśla. To doświadczenie dodatkowo scementowało ich związek, który i tak od początku jest bardzo trwały. - To się po prostu stało - mówi Angelina o ich uczuciu.

Wszystko zaczęło się na planie filmu "Mr. & Mrs. Smith". - Myślę, że byliśmy ostatnimi ludźmi, którzy szukali nowego związku. Ja na pewno nie, bo bardzo odpowiadało mi życie samotnej matki - przyznaje artystka.

Dodamy tylko, że trzy lata wcześniej adoptowała syna Maddoxa. Nie ukrywa jednak, że od pierwszych chwil ich znajomości czuli wzajemną bliskość. - Kiedy kręciliśmy sceny kłótni, walki czy tańca, wszystko, co robiliśmy razem, dawało nam mnóstwo radości. Po prostu byliśmy jak para - wspomina gwiazda.

Decyzję o wspólnym życiu podjęli w hotelu. - Bawiliśmy się z Maddoxem samochodzikami i w pewnym momencie on powiedział do Brada "tato". Spojrzeliśmy tylko na siebie i wiedzieliśmy, że będziemy rodziną - przyznała.

- Czuję się jakbym wygrał los na loterii - mówi o Angie i dzieciach Pitt. - Kocham to. Kocham to. Kocham to. Nienawidzę, kiedy ich nie ma blisko mnie - dodaje. Nie ukrywa też, że zawsze marzył o takiej rodzinie, gdzie jest dużo dzieci.

Okazuje się, że to było także marzenie Jolie. Między innymi taka właśnie wizja przyszłości połączyła ich losy. - Zawsze zaczynamy od wspólnego śniadania. Panuje chaos i radość. Dzieciaki są teraz w takim wyjątkowym wieku, aż się boję, że dorosną - zwierza się Brad. Uważa, że jego ukochana jest doskonałą matką. - Chciałbym żeby też była ze mnie dumna - mówi.

I na pewno tak jest. Przez lata stali się zgranym teamem. Wystarcza im własne towarzystwo i dlatego mają mało przyjaciół, za to sprawdzonych. Nigdy wcześniej nie czuli się tak szczęśliwi, jak od chwili, kiedy są rodziną.

Ostatnie wydarzenia mają wpływ nie tylko na ich życie prywatne, ale też zawodowe. Już wiadomo, że w przyszłym roku powstanie film o matce Angeliny, Marcheline Bertrand, w którym główną rolę zagra Jolie, a realizacją zajmie się Pitt.

Jeśli historia aktorki, jak i jej matki sprawią, że kobiety na całym świecie zaczną częściej odwiedzać gabinety lekarskie - to świetnie. Zresztą już tak się dzieje. Ale jeśli także mężczyźni postarają się stanąć na wysokości zadania, tak jak to zrobił Pitt - to będzie wręcz idealnie.

Marzena Juraczko

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Teleświat
Dowiedz się więcej na temat: cały
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy