Reklama

Mikulski i Karewicz: Legendy powracają!

Bohaterowie kultowej "Stawki większej niż życie" - Stanisław Mikulski i Emil Karewicz ponownie wcielili się w rolę Hansa Klossa i Hermana Brunnera. Już 16 marca do kin wejdzie film "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć", w reżyserii Patryka Vegi.

- To była dla mnie duża i przyjemna niespodzianka. Zastanawiam się tylko, dlaczego dopiero teraz powstał ten film, kiedy z kolegą Karewiczem nie jesteśmy już w szczytowej formie - mamy ponad 80 lat - powiedział Stanisław Mikulski. - Mimo wszystko wydaje mi się, że zdaliśmy ten egzamin. Mam ogromną frajdę, że udało się nam stworzyć coś, co tak oparło się czasowi - dodał aktor.

Emil Karewicz także jest zadowolony z tego, że znów wcielił się w Brunnera, jednak przyznaje, że tak jak zawsze, nie jest do końca zadowolony ze swojej pracy. - Bardzo chętnie podjąłem się tego zadania tym bardziej, że już wcześniej kilkakrotnie proponowano różne scenariusze, jednak film nie był realizowany. Oczywiście ze swojej postaci nie jestem do końca zadowolony - powiedział Karewicz.

Reklama

Aktor przyznał, że bardzo dobrze czuł się w kostiumie swojego bohatera, bowiem mundur nie jest mu obcy. - Bardzo dobrze czuję się w mundurze nie tylko na ekranie. W czasie wojny byłem żołnierzem. Mundur jest dla mnie rzeczą naturalną - powiedział Karewicz.

W filmie "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" Kloss i Brunner pojawiają się w dwóch rzeczywistościach czasowych. Mikulski i Karewicz grają tych bohaterów w latach 70. - wiele lat po wojnie, natomiast w Klossa i Brunnera w latach 40. wcielają się Tomasz Kot i Piotr Adamczyk.

- Uważam, że dokonano wspaniałego wyboru obsadzając w role młodych Klossa i Brunnera Tomasza Kota i Piotr Adamczyka. Moją postać zagrał Piotr Adamczyk. To jest świetny aktor, który ma przed sobą wspaniałą przyszłość - powiedział Emil Karewicz.

Aktorzy wspominają także z rozrzewnieniem popularny serial "Stawka większa niż życie", w którym grali w latach 60. - Gdy zaczęliśmy emitować ten serial w latach 60., czyli kilkanaście lat po wojnie, kinematografia karmiła nas produktami, w których bohaterowie nie wygrywali. Nagle zrobiliśmy serial, w którym okazało się, że główny bohater wygrywa. To jest niesłychanie bliski dla nas temat. To jest jeden z powodów, dla których ten serial fascynował i fascynuje widzów - powiedział Stanisław Mikulski.


Akcja filmu w reżyserii Patryka Vegi rozpoczyna się w Królewcu w 1945 roku. Hans Kloss (Tomasz Kot), agent polskiego wywiadu o kryptonimie J-23, wpada na trop skarbu zrabowanego przez nazistów. W intrygę zaangażowany jest stary znajomy Klossa - Brunner (Piotr Adamczyk). Polski agent, próbując pokrzyżować plany wroga, stara się ocalić z wojennej pożogi piękną Elzę, dla której gotów będzie zaryzykować bezpieczeństwo swojej misji...

Wiele lat później Kloss i Brunner spotykają się znów. Walka między nimi zaczyna się na nowo, cały czas sprawa otwartą jest też to, kto z nich znajdzie skarb.



Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Stanisław Mikulski | Emil Karewicz | stawka | Stanisław
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy