Reklama

Mike Leigh: Zwyczajni ludzie

Światowej sławy brytyjski reżyser Mike Leigh, twórca m.in. filmów "Vera Drake", "Sekrety i kłamstwa", gości w Warszawie w związku z retrospektywą jego twórczości, organizowaną w kinie Iluzjon. - Interesują mnie zwyczajni ludzie mijani na ulicy - mówił w środę.

Przegląd w Iluzjonie, inaugurowany w środę wieczorem, potrwa do 31 października. Organizują go Filmoteka Narodowa i British Council Polska. Publiczność obejrzy 18 filmów, m.in.: "Sekrety i kłamstwa" (1996), "Wszystko albo nic" (2002), "Verę Drake" (2004), "Happy-Go-Lucky, czyli co nas uszczęśliwia" (2008), "Kolejny rok" (2010).

"Leigh stworzył w kinie specyficzny styl, łączący wnikliwą obserwację rzeczywistości z poetyką absurdu. Jego filmy podejmują zwykle tematykę społeczną, ukazując zwykłych ludzi w codziennych sytuacjach. Centralnym motywem twórczości reżysera są rodzina, dylematy codziennej egzystencji, problem więzi międzyludzkich" - przypomnieli w zaproszeniu na przegląd organizatorzy. Dodali, że mimo elementów sugerujących narodową przynależność artysty, Brytyjczyk dba, by filmy miały przesłanie uniwersalne.

Reklama

Nie jest to jednak przekaz jednoznaczny - zaznaczył Mike Leigh (ur. 1943 w Salford) w środowej rozmowie. - Na sprawy, o których opowiadam, na bohaterów, patrzę zawsze z różnych stron, pod różnym kątem - mówił.

Leigh, który jest zdobywcą siedmiu nominacji do Oscara (m.in. za reżyserię i scenariusze filmów "Vera Drake", "Sekrety i kłamstwa"), podkreślił, że jego kino to przede wszystkim odbicie tej kultury, w której on sam żyje. - Przyglądam się otaczającej rzeczywistości i ona jest przedmiotem moich filmów. Nie siedzę i nie zastanawiam się nad karierą w Hollywood - powiedział.

Bohaterowie Leigh to zwyczajni ludzie. Mówiąc o nich, reżyser zaznaczył, że słowo "zwyczajny" nie ma znaczenia negatywnego, ponieważ każdy człowiek jest wyjątkowy. - Na przykład bohaterka "Happy-Go-Lucky", nauczycielka. Można powiedzieć, że to ktoś zwyczajny. Tak, ale jednocześnie ona jest naprawdę nietuzinkowa, bardzo energetyczna - powiedział.

Za "Happy-Go-Lucky" przyznano nominację do Oscara w kategorii scenariusz (autorstwa Mike'a Leigh). Odtwórczyni głównej roli, Sally Hawkins, otrzymała za tę kreację nagrodę dla najlepszej aktorki na Berlinale. Bohaterką komedii jest 30-letnia Poppy, atrakcyjna, obdarzona wielkim poczuciem humoru nauczycielka w szkole podstawowej. Kobieta mieszka z koleżanką z pracy - obie nie tracą nadziei na znalezienie życiowych partnerów. Poppy wyróżniają ponad przeciętność: jej radość życia, życzliwość wobec innych, bezpośredniość w kontaktach z ludźmi, pewność siebie, oddanie w pracy. Wyzwaniem dla jej optymizmu stanie się m.in. nauka jazdy pod okiem bardzo sfrustrowanego instruktora.


Pytany, jaką jego zdaniem rolę w społeczeństwie powinien pełnić reżyser filmowy, Leigh wymieniał: - Po pierwsze - bawić. Po drugie, jednocześnie - starać się sprawić, by film był dla publiczności niczym lustro. Zachęcać widzów poprzez ten film do refleksji nad ich własnym życiem, aby bardziej się tym życiem przejmowali, więcej o nim myśleli, zwracali na nie uwagę i troszczyli się o nie.

- Ja nie robię filmów o brytyjskości. Robię filmy o ludziach, o człowieczeństwie - zaznaczył.

Opowiadając o inspiracjach, mówił: - Kiedy idę ulicą, interesują mnie osoby, które mijam. Zastanawiam się, co ten ktoś jadł na śniadanie, czy ma męża, żonę, ile ma lat. I tak dalej. Zainteresowanie drugim, "zwyczajnym" człowiekiem jest, zdaniem Leigh, przejawem nie tylko ciekawości, ale także szacunku dla tego człowieka.

Twórczość Leigh, "przenikliwego kronikarza życia codziennego", łączy w sobie humor i patos - podkreślają organizatorzy retrospektywy. Pisząc w towarzyszącym jej katalogu o aktorach z filmów Leigh, zwracają uwagę, że "ich uroda odbiega, mówiąc oględnie, od klasycznego kanonu piękna". "Gwiazdy Leigh nierzadko cierpią na nadwagę, zmarszczki na ich twarzach pojawiają się kilka dekad przed tym, jak zaatakują oblicza ich hollywoodzkich rówieśników, a zęby nigdy nie osiągają tej lśniącej bieli, którą poszczycić się może Cindy Crawford" - czytamy.

- Chcę pokazywać na ekranie bohaterów, którzy wyglądają jak zwyczajni ludzie, a nie jak gwiazdy filmowe - powiedział reżyser. Jak mówił, w filmach pragnie podkreślać m.in. to, że ciekawa i atrakcyjna jest przede wszystkim osobowość człowieka.

Artysta będzie gościć w Warszawie do czwartku.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Mike Leigh
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy