Reklama

Michelle Pfeiffer: Dlaczego nie pracuje ze swoim mężem?

Mimo że oboje są znani i cenieni w Hollywood, nigdy nie zaangażowali się w żaden wspólny projekt. Powód? Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że łączenie życia prywatnego z zawodowym rzadko kończy się dobrze. Michelle Pfeiffer przyznaje, że choć podziwia talent swojego męża, producenta i scenarzysty Davida E. Kelley’ego, nigdy nie zdecyduje się z nim pracować. Wszystko po to, by uchronić ich małżeństwo przed rozpadem.

Mimo że oboje są znani i cenieni w Hollywood, nigdy nie zaangażowali się w żaden wspólny projekt. Powód? Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że łączenie życia prywatnego z zawodowym rzadko kończy się dobrze. Michelle Pfeiffer przyznaje, że choć podziwia talent swojego męża, producenta i scenarzysty Davida E. Kelley’ego, nigdy nie zdecyduje się z nim pracować. Wszystko po to, by uchronić ich małżeństwo przed rozpadem.
MIchelle Pfeiffer z mężem Davidem E. Kelleyem /Mark Davis/CBS /Getty Images

Michelle Pfeiffer i David E. Kelley to bez wątpienia jedna z najbardziej dyskretnych par w Hollywood. Sakramentalne "tak" powiedzieli sobie w 1993 roku, zaledwie 10 miesięcy po tym, jak umówili się na randkę w ciemno. Od tamtej pory, a więc od niespełna trzech dekad, są szczęśliwym małżeństwem, informacji o którym próżno szukać w plotkarskich rubrykach czy tabloidach. Jak przyznaje Pfeiffer, tajemnica ich udanego związku kryje się w konsekwentnym oddzielaniu życia zawodowego od prywatnego. Bo choć oboje pracują i odnoszą sukcesy w Hollywood, nigdy nie zdecydowali się zaangażować we wspólny projekt. Gwiazda "Niebezpiecznych związków" i "Młodych gniewnych" zaznacza, że to między innymi dlatego ich małżeństwo wciąż trwa i ma się świetnie.

Reklama

Przyglądając się związkom kolegów i koleżanek po fachu aktorka doszła bowiem do wniosku, że praca z małżonkiem zamiast cementować relację i pogłębiać łączącą partnerów więź, znacznie częściej prowadzi do nieporozumień, konfliktów, a w konsekwencji rozstania. "Widziałam wiele par, które na pozór były bardzo szczęśliwe, a później zaczynały razem pracować. Rok później składały pozew o rozwód" - wyjaśniła Pfeiffer w rozmowie z magazynem "The New Yorker".

Za ilustrację tezy aktorki może posłużyć choćby niedawne rozstanie Gillian Anderson i Petera Morgana, twórcy serialu "The Crown". Anderson dołączyła do obsady czwartego sezonu produkcji wcielając się w byłą brytyjską premier Margaret Thatcher. Choć jeszcze w listopadzie aktorka zapewniała, że wraz z ukochanym dołożyli wszelkich starań, by ewentualne scysje na planie nie odbiły się negatywnie na ich relacji, w grudniu para ogłosiła rozstanie. Oficjalnym powodem był "nadmiar zawodowych obowiązków".

Pfeiffer nie omieszkała wspomnieć, jak bardzo ceni i podziwia pracę swojego męża. Najważniejsze tytuły znajdujące się w portfolio Kelley’ego to przede wszystkim popularne seriale - "Szpital Dobrej Nadziei", "Ally McBeal", "Orły z Bostonu" oraz obsypane nagrodami "Wielkie kłamstewka".

"Tworzy fantastyczne, silne kobiece postaci. Potrafi pisać dla kobiet, jak nikt inny" - pochwaliła ukochanego gwiazda. 13 listopada para obchodziła 27. rocznicę ślubu, o której Pfeiffer poinformowała w zamieszczonym na Instagramie poście. Gwiazda opublikowała serię ich wspólnych zdjęć, które opatrzyła romantycznym podpisem. "Ten jedyny od 27 lat. Szczęśliwej rocznicy Ukochany" - napisała.



PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Michelle Pfeiffer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy