Reklama

Michałowi W. grozi do 10 lat więzienia

Zakończyły się czynności z Michałem W. w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga. Piosenkarz nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Katarzyna Skrzeczkowska. Śledczy zarzucają W. doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości SKOK w Wołominie na kwotę 2,8 miliona złotych.

Zakończyły się czynności z Michałem W. w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga. Piosenkarz nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Katarzyna Skrzeczkowska. Śledczy zarzucają W. doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości SKOK w Wołominie na kwotę 2,8 miliona złotych.
Michał W. nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów /Karol Makurat /AKPA

Jak wcześniej informowała prok. Katarzyna Skrzeczkowska, Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi postępowanie dotyczące przedkładania nierzetelnych, poświadczających nieprawdę i podrobionych dokumentów w celu uzyskania wielomilionowych pożyczek w SKOK w Wołominie. "Dotychczas w toku postępowania przedstawiono zarzuty ponad stu osobom" - zaznaczyła prokurator.

We wtorek prokurator Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga przedstawił zarzut kolejnej osobie - znanemu piosenkarzowi Michałowi W. Czynności z wokalistą rozpoczęły się około godziny 9 i zakończyły się po dwóch godzinach. "Zarzut dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie w kwocie 2 800 000 zł" - powiedziała.

Reklama

"W celu uzyskania pożyczki podejrzany przedłożył nierzetelne pisemne oświadczenie o swoich dochodach, które znacznie zawyżył, a także podał nierzetelne dane dotyczące dochodów poręczyciela - ówczesnej żony podejrzanego" - tłumaczyła.

Wskazała, że w rezultacie Michałowi W. w 2006 roku została udzielona pożyczka 2,8 miliona złotych, której nie spłacił.

Po zakończonych czynnościach prokurator Skrzeczkowska przekazała PAP, że W. nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Wobec wokalisty zastosowano dozór. Prokurator nałożył również zakaz kontaktowania się z określonymi osobami oraz zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu.

Za zarzucany czyn może mu grozić do 10 lat więzienia.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy