Michał Żebrowski o strajku nauczycieli? Manipulacja TVP!
Michał Żebrowski jest zbulwersowany manipulacją, jakiej dopuściła się w stosunku do jego osoby Telewizja Polska. Aktor zamieścił w tej sprawie oświadczenie w mediach społecznościowych. Co się stało?
Michał Żebrowski wraz z żoną wspierają strajk nauczycieli, który trwa w szkołach od 8 kwietnia.
Aktor chętnie też zabiera w tej sprawie głos. Jednak sytuacja, która wydarzyła się przed weekendem, wyjątkowo go zbulwersowała.
Żebrowski na swym profilu na Facebooku postanowił opisać zdarzenie, jakie miało miejsce kilka dni temu.
"W ubiegłą środę [10 kwietnia - red.], o g. 16:01 zadzwoniła do mnie pewna pani, podając się za dziennikarkę TVP. Nie przypominam sobie, by poinformowała mnie, że nagrywa rozmowę. Prosiła o wywiad w sprawie strajku nauczycieli. Kulturalnie odmówiłem - oczywiście dokładnie tłumacząc dlaczego. Następnie usłyszałem mój głos, tzn - pociętą i zmanipulowaną wypowiedź złożoną z fragmentów naszej rozmowy - w pr. TVP 'Alarm'"- pisze Żebrowski.
"Uprzejmie proszę Redakcję o wyjaśnienie oraz opublikowanie całej rozmowy telefonicznej z dnia 10.04, w której tłumaczyłem, że nie udzielę wywiadu, ponieważ od 4 lat wszystkie moje wypowiedzi są przez TVP pozbawiane kontekstu i konsekwentnie manipulowane. Miłego dnia, Michał Żebrowski" - dodaje aktor we wpisie na Facebooku.
Na razie brak reakcji ze strony TVP na oświadczenie Michała Żebrowskiego.
Strajk nauczycieli w szkołach, zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, rozpoczął się 8 kwietnia. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Biorą w nim również udział nauczyciele niezrzeszeni w związkach.
Od 25 marca do 7 kwietnia trwały negocjacje rządu ze związkami zawodowymi nauczycieli. ZNP i FZZ podczas negocjacji zmodyfikowały oczekiwania (początkowo żądały tysiąca zł podwyżki) i teraz domagają się 30-procentowej podwyżki rozłożonej na dwie tury: 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września tego roku.
Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" negocjowała m.in. podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r. oraz zmianę systemu wynagradzania, według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.
Wieczorem 7 kwietnia porozumienie z rządem zawarła tylko oświatowa Solidarność. ZNP i FZZ odrzuciły propozycje rządu.
Choć strajk trwa, odbyły się już egzaminy gimnazjalne i trwają egzaminy ósmoklasistów. Zagrożone są natomiast matury.