Michael Villella nie żyje. Gwiazdor kultowego horroru miał 84 lata
23 listopada 2024 roku zmarł Michael Villella. Był aktorem, który wystąpił w kilku kultowych filmach w latach 80. i 90. O jego śmierci poinformowała jego córka w mediach społecznościowych. Miał 84 lata.
"Michael Pasquale Villella opuścił ten świat. Niech spoczywa w pokoju, a Bóg przyjmie go z otwartymi ramionami i zabierze do nieba" - czytamy na stronie aktora w serwisie Facebook. Z kolei jego córka Chloe zamieściła na swoim profilu zdjęcie upamiętniające jej ojca. Jak podaje serwis "TMZ", Villella zmarł po ponad miesiącu hospitalizacji.
Zadebiutował w 1982 roku w slasherze "Mord podczas nudnego przyjęcia". Wcielił się w Russa Thorna, który redukuje liczbę cheerleaderek w miasteczku w Los Angeles przy pomocy ogromnej wiertarki. Film był pomyślany jako parodia horrorów, ale ostatecznie okazał się kolejnym przedstawicielem popularnego wtedy nurtu. Mimo średnich recenzji odniósł sukces finansowy i doczekał się dwóch sequeli, remake'u i kilku spin-offów.
Thorn okazał się najbardziej rozpoznawalną rolą w karierze Villelli. Aktor pojawił się w epizodzie w jednym ze spin-offów oraz we własnej osobie w dokumencie "Sleepless Nights: Revisiting the Slumber Party Massacres".
Villella wystąpił także w dwóch częściach "Dzikiej orchidei" oraz kilku produkcjach telewizyjnych. Po 1991 roku przeszedł na aktorską emeryturę. Przerwał ją na chwilę w latach 2007-2011, gdy wystąpił w kilku filmach krótkometrażowych.