Reklama

Michael Moore o zabójstwie bin Ladena

Amerykański reżyser filmów dokumentalnych Michael Moore uważa, że zabicie Osamy bin Ladena przez amerykańskie siły specjalne od początku było planowane jako egzekucja, a władze USA, twierdząc, że było inaczej, traktują ludzi "jak dzieci".

Moore, twórca atakującego politykę prezydenta George'a W. Busha filmu "Fahrenheit 9/11", na Twitterze m.in. zarzuca Pentagonowi, że kilka razy zmieniał wersję wydarzeń z 2 maja. Wyraża także opinię, że wytoczenie bin Ladenowi procesu - na wzór procesów norymberskich - dowiodłoby, że zachodnia demokracja jest oparta na pewnym systemie prawnym.

"Procesy norymberskie ukazywały ich (zbrodniarzy) zło i pokazywały, że wierzymy w system sprawiedliwości" - pisze na Twitterze dokumentalista.

Porusza także temat morskiego pogrzebu szefa Al-Kaidy, który - według strony amerykańskiej -został przeprowadzony według zasad islamu. "Zawsze, kiedy jestem na pogrzebie muzułmańskich przyjaciół w Detroit, wszyscy wskakujemy do helikoptera i wrzucamy ciało do jeziora Erie" - ironizuje Moore.

Reklama

"Tak martwimy się tym, by nie urazić świata muzułmańskiego. Właśnie palnęliśmy mu w łeb, myślicie, że obchodzi ich, jak zorganizowaliśmy pogrzeb?" - pyta reżyser w rozmowie z amerykańskim serwisem internetowym "The Wrap", który zajmuje się tematyką show-biznesu i mediów.

Zwraca m.in. uwagę, że od 2 maja podano różne wersje wydarzeń w pakistańskim Abbottabad - m.in. że doszło tam do strzelaniny i że Osama użył znajdującej się w rezydencji kobiety jako żywej tarczy. "Teraz okazuje się, że nic z tego nie było prawdą. (Bin Laden) nie był uzbrojony" - podkreśla Moore dla "The Wrap".

Twierdzi również, że Pakistan chronił bin Ladena, który przez kilka lat ukrywał się w garnizonowym mieście, kilkadziesiąt kilometrów od stolicy, Islamabadu. "Czy byli tam ochroniarze? Nie było żadnych ochroniarzy, ponieważ to Pakistańczycy byli za niego odpowiedzialni" - zaznacza Moore, dodając na Twitterze, że Pakistan i USA łączyła umowa w tej sprawie. Inaczej nie byłoby możliwe, by siły pakistańskie nie interweniowały, "kiedy helikoptery latały pod drzwiami bazy wojskowej i akademii" - pisze kontrowersyjny reżyser.

Moore dostał m.in. Oscara (w kategorii najlepszy film dokumentalny) za film "Zabawy z bronią" z 2002 roku, a także Złotą Palmę za "Fahrenheita 9/11" z 2004 roku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: michael moore | USA | Moore Michael | Osama bin Laden
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy