Reklama

Michael Lerner nie żyje. Znany aktor miał na koncie kultowe role

Nie żyje Michael Lerner, amerykański aktor, który specjalizował się w rolach drugoplanowych i charakterystycznych. Gwiazdor, któremu największą sławę przyniosła nominowana do Oscara rola w komedii "Barton Fink" braci Coen miał 81 lat.

Nie żyje Michael Lerner, amerykański aktor, który specjalizował się w rolach drugoplanowych i charakterystycznych. Gwiazdor, któremu największą sławę przyniosła nominowana do Oscara rola w komedii "Barton Fink" braci Coen miał 81 lat.
Michael Lerner /Scott Gries /Getty Images

Przyczyna śmierci Michael Lernera nie została podana do publicznej wiadomości.

Michael Lerner: Kim był?

Michael Lerner urodził 22 czerwca 1941 r. w Nowym Jorku. W czasach szkolnych pracował w delikatesach swoich rodziców, Żydów rumuńskiego pochodzenia.

Po otrzymaniu stypendium rozpoczął naukę w London Academy of Music and Dramatic Arts. Następnie występował na deskach American Conservatory Theatre w San Francisco. Jego ekranowym debiutem był "Alex w Krainie Czarów" z 1970 roku.

W latach 70. i 80. XX wieku Lerner grał głównie epizody w popularnych wówczas serialach, takich jak "M*A*S*H", "Starsky i Hutch", "Kojak", "MacGyver" czy "Drużyna A". W międzyczasie wystąpił u boku Jacka Nickolsona w filmie "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy". Pojawił się również w produkcjach: "Kandydat", "W krzywym zwierciadle: Zlot absolwentów", "Druga strona północy" i "Noce Harlemu".

Reklama

Przełomowy dla jego kariery okazał się występ w czarnej komedii braci Coen zatytułowanej "Barton Fink" (1991). Rola magnata filmowego Jacka Lipnicka przyniosła mu jedyną w karierze nominację do Oscara. Ostatecznie statuetka za najlepszą drugoplanową rolę męską powędrowała jednak do Jacka Palance'a za "Sułtanów westernu".

W ostatnich latach pojawił się m.in. w obrazach: "Elf", "Mleczarz", "Życie z wojną w tle", "Królewna Śnieżka" czy "X-Men: Przeszłość, która nadejdzie".

"Inspirował mnie i sprawił, że zakochałem się w aktorstwie. Był najfajniejszym, najbardziej pewnym siebie, utalentowanym facetem, jakiego znałem i fakt, że był moim krewnym, zawsze sprawiał, że czułem się wyjątkowy. Każdy, kto go poznał, wie, jak szalony był - w najlepszym tego słowa znaczeniu. Miałem wielkie szczęście mogąc spędzić z nim tyle czasu" - napisał o swoim wujku Sam Lerner, który również jest aktorem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy