Michael Fassbender na planie "Zabójcy" ani razu nie mrugnął przed kamerą
27 października do kin trafi najnowszy film Davida Finchera zatytułowany „Zabójca”. Kilka dni później, 10 listopada, produkcję tę będzie można zobaczyć na platformie streamingowej Netflix. W roli głównej w filmie występuje Michael Fassbender („Bękarty wojny”). Operator „Zabójcy”, Erik Messerschmidt, chwali poświęcenie Fassbendera do tej roli. Jak mówi, aktor postanowił, że nie będzie mrugał podczas ujęć. I nie zrobił tego ani razu!
"Fassbender to idealny aktor dla Davida Finchera. Jego skupienie na roli podkreśla niesamowity fakt - Michael nie mrugnął przed kamerą ani raz przez cały okres zdjęciowy" - pochwalił aktora operator Erik Messerschmidt w rozmowie z magazynem "Empire". To jego kolejna współpraca z Fincherem. Razem stworzyli już serial "MIndhunter", a także film "Mank", za który Messerschmidt dostał Oscara.
Michael Fassbender w filmie "Zabójca" wciela się w rolę Davida. Bezszelestnego, skrytego i skutecznego płatnego zabójcy pozbawionego skrupułów. Samotność, która jest atutem w jego pracy, nie jest dobra dla jego zdrowia psychicznego. Nagle bowiem zaczynają go męczyć wyrzuty sumienia, co przeszkadza mu w realizacji zleceń. Nie ułatwia to też prywatnej zemsty, którą David rozpoczyna po nieudanym zadaniu.
Odtwórcę głównej roli chwali też Fincher. "Oczy Michaela zdradzają bardzo dużo. W jego głowie może ścierać się wiele przeciwstawnych rzeczy, do których otrzymujemy dostęp właśnie poprzez oczy" - powiedział i porównał Fassbendera do Daniela Craiga, z którym pracował wcześniej przy okazji "Dziewczyny z tatuażem". Jego zdaniem obu charakteryzuje to, że zawsze dążą do poprawy swojego warsztatu aktorskiego.
Scenariusz filmu "Zabójca" na podstawie powieści graficznej Alexisa Nolenta napisał Andrew Kevin Walker, który dla Finchera napisał już scenariusz filmu "Siedem". W pozostałych rolach występują Tilda Swinton, Arliss Howard oraz Sophie Charlotte. Film pokazywany był już podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji.