Michael Douglas: Dzieci uważają, że wreszcie coś osiągnąłem
Dobrej rozrywki i zaskakującego humoru - tego zdaniem Michaela Douglasa powinni spodziewać się widzowie "Ant-Mana" - najnowszej produkcji Marvel Studios, która trafi do polskich kin już w najbliższy piątek, 17 lipca.
Aktor występował dotychczas w fabułach osadzonych we współczesności. Zdecydował się jednak na adaptację w konwencji kina akcji. Czy było warto? "Zdecydowanie, zwłaszcza jak widzę uśmiech na twarzach moich dzieci: Dylan ma 14 lat, Carys 12. Uważają, że ich ojciec wreszcie coś osiągnął" - twierdzi.
Podczas pracy nad rolą dr Hanka Pyma Douglas przeczytał wiele komiksów o Ant-Manie z lat 60-tych, dzięki którym lepiej poznał i zrozumiał postać, w którą się wciela. "Pym to typ bardzo błyskotliwego uczonego niepozbawionego jednak siły i zwinności fizycznej. Ma błysk w oku i poczucie humoru" - zauważył gwiazdor.
Twórców filmu bardzo ucieszyło obsadzenie Michaela Douglasa, prawdziwej hollywoodzkiej ikony, w roli Hanka Pyma. "Kariera Michaela Douglasa to kilkadziesiąt lat wspaniałej gry aktorskiej w najrozmaitszych rolach" - mówi reżyser Peyton Reed.
"W naszym filmie postać wykreowana przez Douglasa ma ogromny bagaż doświadczeń, co chcieliśmy wykorzystać. Odkrycie, że losami i postępowaniem Scotta Langa [głównego bohatera, którego mentorem jest Hank Pym grany przez Douglasa] ktoś kieruje jest dużą niespodzianką. Natomiast fakt, że tę osobę gra Michael Douglas potęguje efekt i nadaje mu doniosłości, jakiej oczekiwaliśmy" - dodał Reed.
Zawodowy oszust Scott Lang (Paul Rudd) aka Ant-Man, za sprawą niezwykłego kostiumu potrafi zmniejszać się do rozmiarów mrówki, zyskując jednocześnie nadludzką siłę. Gdy świat stanie w obliczu nowej generacji zagrożeń, Ant-Man wraz ze swoim mentorem doktorem Hankiem Pymem (Michael Douglas), zaplanuje skok, który może zapobiec katastrofie.
"Ant-Man" w kinach od 17 lipca.