Reklama

Michael Caine: Zniewieściały amant

Jeden z najsłynniejszych brytyjskich aktorów, 80-letni Michael Caine, po roli w "Alfiem" stał się ikoną męskości. Zaskakujące, że gdy był początkującym aktorem, jego menedżer zawyrokował, że nie zrobi wielkiej kariery, bo wygląda zbyt zniewieściale...

"Michael, ja wiem, że ty jesteś heteroseksualny, ale na ekranie prezentujesz się tak niesamowicie pedalsko, że z tym nie da się nic zrobić. Nigdy nie będziesz mieć fanek, nigdy nie będziesz gwiazdą, sorry" - powiedział przed lat Cainowi jego agent. Po tych słowach zrezygnował ze współpracy z aktorem.

Co przewrotne, wkrótce po tym Caine zagrał w "Alfiem" (1966), stając się ikoną męskości. Jego bohater jest nałogowym podrywaczem - bez skrupułów uwodzi i porzuca kolejne kobiety.

Aktor potrafił też wcielić się w mężczyzn o zupełnie innej naturze. "W swojej karierze grywałem homoseksualistów, ale w świadomości fanów nie stałem się przez to jednym z nich. Nawet po roli morderczego transwestyty w filmie Briana De Palmy 'W przebraniu mordercy' (1980). Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że transwestyci to zawsze geje. Noszą jednak żeńskie ciuchy, a to było dla mnie naprawdę niewygodne" - mówi w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Suddeutsche Zeitung".

Reklama

Sir Michael Caine zagrał w ponad 150 filmach. Starsi kinomani pamiętają go z ról w "Alfim" czy "Włoskiej robocie" (1969). Młodsi mogli go oglądać w trzech częściach "Batmana" (2005, 2008, 2012). Zdobył dwa Oskary dla najlepszego aktora drugoplanowego: w "Wbrew regułom" (1999) i "Hannie i jej siostrach" (1986).

Od 40 lat Caine jest żonaty z Shakirą Baks.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Michael Caine
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy