Michael Caine: Jeszcze nie pora na emeryturę
Choć w marcu sir Michael Caine skończył 86 lat, nie zamierza kończyć kariery aktorskiej. "Aktor nie przechodzi na emeryturę, lecz jest na nią wysyłany, gdy nie dostaje już żadnych scenariuszy" - uważa zdobywca dwóch Oscarów.
Jesienią mogliśmy oglądać Michaela Caine'a w gangsterskiej komedii "Król złodziei", jako przywódcę grupy rabusiów, którzy napadają na bank. Wkrótce premiery kolejnych obrazów z udziałem tego dystyngowanego dżentelmena - trzy filmy są w fazie postprodukcji. Caine absolutnie nie myśli o tym, by wycofać się z życia zawodowego.
"Wciąż jeszcze praca sprawia mi przyjemność i naprawdę nudziłbym się, gdybym miał całymi dniami w domu siedzieć na sofie i oglądać telewizję" - mówi aktor w wywiadzie dla "Playboya".
Caine, generalnie uważa, że aktor nie przechodzi na emeryturę, lecz jest na nią wysyłany, gdy nie dostaje już żadnych scenariuszy. Bądź gdy oferowane mu role są tak źle opłacane, że nie ma sensu wstawać dla nich z łóżka.
Skąd 86-letni gwiazdor czerpie energię? "Prowadzę bardzo zdrowy tryb życia. Dekady temu rzuciłem palenie, od kiedy 10 lat temu zostałem dziadkiem, jeszcze bardziej dbam o zdrowie. Chciałbym, jak najdłużej cieszyć się wnukami, starzeć się jak najdłużej i od czasu do czasu trochę pracować" - wyznaje Caine.
Wchodząc w dojrzały wiek, obrał nowy kierunek i zaczął być postrzegany jako aktor charakterystyczny. Branża filmowa i widzowie znów go pokochali. Dostał Oscara za drugoplanową rolę w filmie "Wbrew regułom", wybrano go również najlepszym aktorem europejskim za kreację, jaką stworzył w "Młodości". Zagrał też w świetnie ocenianej serii o Batmanie, reżyserowanej przez Christophera Nolana.
Gdy chodzi o nowe filmy z udziałem Caine'a, interesująco zapowiada się produkcja "Medieval", o czeskim bohaterze narodowym z przełomu XIV i XV wieku, Janie Zizku. Caine, jak zwykle, zagrał drugoplanową postać. "Medieval" ma być najdroższą produkcją w historii czeskiej kinematografii.