"Miasto 44": To było marzenie każdego aktora
Występami w "Chrzcie" i "Jesteś Bogiem" Tomasz Schuchardt potwierdził swą przynależność do ścisłej ekstraklasy polskiego aktorstwa. Teraz charyzmatyczny 27-latek powraca na ekrany jako gwiazda filmu "Miasto 44"
Schuchardt deklaruje, że: "Marzeniem każdego aktora było znaleźć się w tym projekcie. Nawet w małej roli!". Obraz Jana Komasy, jedna z najbardziej oczekiwanych i największych polskich produkcji ostatnich lat, trafi do kin 19 września.
"Za sprawą filmu 'Miasto 44' nastąpił zryw w światku aktorskim. Dało się odczuć, że to ważny projekt, coś nowego, czego Polska - w takim stopniu - jeszcze nie pokazała. Fajnie było w nim uczestniczyć; tworzyć coś wielkiego" - mówi Schuchardt.
W nowym filmie Jana Komasy, twórcy wielokrotnie nagrodzonego kinowego przeboju "Sala samobójców", aktor zagrał powstańczego oficera o pseudonimie Kobra.
"Prawda historyczna i nauka o przeszłości to jedne z atutów filmu. Ale nie tego trzeba w nim szukać. To przede wszystkim bardzo dobra historia, dająca do myślenia" - podkreśla Schuchardt.
"Miasto 44" to projekt filmowy o niespotykanym w Polsce rozmachu scenograficznym, kostiumowym i wizualnym. Konsultantem do spraw efektów specjalnych był wybitny hollywoodzki specjalista Richard Bain, który wcześniej współpracował z takimi wizjonerami kina, jak Christopher Nolan, Peter Jackson oraz Terry Gilliam i ma w dorobku efekty do światowych hitów, między innymi: "Casino Royale", "Incepcji", "King Konga" i "Nędzników".
Przez plan przewinęło się ponad 3 000 statystów. Budową imponujących dekoracji zajęło się 10 odrębnych ekip, które do zainscenizowania zniszczonego miasta użyły 5 000 ton gruzu. Obsada została wybrana w serii ogólnopolskich castingów, w których wzięło udział ponad 7 tysięcy osób.
"Miasto 44" nie jest filmem historycznym, ani dokumentem o przebiegu Powstania. Mimo że rozgrywa się w walczącym mieście, opowiada historię ludzi, a nie oddziałów czy barykad. "Miasto 44" nie ma być argumentem w powstańczej dyskusji. Film ma przekazywać emocje, a nie ważyć racje czy odsłaniać kulisy decyzji sprzed 70 lat. To zostawiamy historykom. Nie szukamy spiżowych bohaterów. "Miasto 44" nie jest filmem o polityce. Jest filmem o miłości, młodości i walce.
- przekonują twórcy.
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!