Reklama

Miasteczko filmowe. Jeszcze nie w Polsce

Miasteczko filmowe, zaprojektowane przez francuskiego reżysera Luca Bessona, zostanie oficjalnie otwarte w maju 2012. Ambitny projekt przewiduje, że w na jego terenie znajdzie się wszystko, co niezbędne do stworzenia filmu od A do Z.

Kompleks poświęcony w całości kinematografii powstanie na ponad sześciohektarowym terenie w podparyskim Saint-Denis. Projekt, którego koszt szacuje się na 160 milionów euro, jest finansowany przez rząd francuski.

Miasteczko filmowe Bessona ma na celu ożywienie francuskiego sektora filmowego poprzez dostarczenie mu nowych środków do produkcji większej liczby filmów. Jego zaletą ma być również możliwość centralizacji licznych gałęzi kinematografii w jednym miejscu.

Na powierzchni miasteczka przekraczającej 60 tys. mkw. znajdą się biura, warsztaty, dziewięć planów filmowych, restauracje, sale do projekcji i magazyny. To wszystko pozwoli na stworzenie filmu bez konieczności opuszczania murów miasteczka.

Reklama

"Miasteczko filmowe staje się z każdym dniem coraz większe. Na dzień dzisiejszy obiekt jest w 60 proc. gotowy. Przewidujemy, że prace nad nim zostaną ostatecznie zakończone w marcu 2012, czyli tuż przed przyszłorocznym festiwalem filmowym w Cannes" - powiedziała Delphine Guerlain, rzeczniczka prasowa studia filmowego EuropaCorp.

Już dziś wiadomo, że EuropaCorp, którego właścicielem jest Luc Besson, przeprowadzi swój lokal do miasteczka filmowego, kiedy tylko to zostanie oddane do użytku. Taką samą decyzję podjęła znana paryska szkoła filmowa Louis-Lumiere, przygotowująca jednych z najlepszych techników filmowych we Francji.

Kompleks filmowy powstanie w budynkach dawnej centrali elektrycznej. Jest to miejsce, które Besson zna doskonale, bo nakręcił tutaj kilka scen do "Nikity" i "Leona zawodowca". Budynki należą do francuskiego dziedzictwa industrialnego i dlatego architektom zależy, aby nowo dobudowane części jak najlepiej wpisywały się w oryginalny projekt.

Według Bessona, miasteczko filmowe w Saint-Denis stanie się francuskim odpowiednikiem tak znanych studiów filmowych jak Cinecitta we Włoszech, brytyjskie Pinewood czy japońskie Toho.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: luc besson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy