Reklama

Meryl Streep: W każdej roli coś odnajduję

Meryl Streep niedawno zdobyła swojego trzeciego Oscara, tym razem za rolę brytyjskiej premier Margaret Thatcher w "Żelaznej Damie". Był to typowy popis aktorstwa w jej wykonaniu: genialny, nakreślony z dbałością o najdrobniejsze szczegóły portret silnej kobiety, która ma władzę - i której się to podoba.

W ostatnich latach - czy to w "Diabeł ubiera się u Prady" (2004), w "Wątpliwości" (2008), czy też w "Julie i Julii" (2009) - Streep grała takie właśnie kobiety: kobiety obdarzone siłą predysponującą je do tego, by kierowały nie tylko swoim życiem, ale też życiem wszystkich wokół. W najnowszym filmie z jej udziałem, "Dwoje do poprawki", rzecz ma się jednak inaczej.

Szczerość, choć trudna i bolesna, bardzo się opłaca

Streep wciela się w nim w postać Kay, żony obojętnego i emocjonalnie wyobcowanego księgowego imieniem Arnold (w tej roli Tommy Lee Jones). Małżonkowie dawno odchowali już dzieci - po ich wyprowadzce z domu Kay pozostało jedynie uczucie wszechogarniającej, dławiącej nudy. Kay nie kieruje niczyim życiem, w tym nawet swoim własnym.

Reklama

Tak mniej więcej przedstawia się tło akcji, która zawiązuje się w momencie, kiedy Kay zdobywa się na stanowczy gest i umawia siebie oraz swojego męża na weekendową sesję pod okiem słynnego specjalisty w dziedzinie terapii dla par, Berniego Felda (Steve Carrell). Od uczestnictwa w tej terapii zależy dalszy los naszego małżeństwa, oznajmia Arnoldowi Kay. Arnold jest daleki od entuzjazmu, ale zgadza się wziąć udział w "eksperymencie"...

- To film o życiu - mówi Streep, popijając kawę (rozmawiamy w lobby jednego z hoteli w Los Angeles). - To film o tym, że można żyć z drugim człowiekiem przez wiele lat i ignorować narastające problemy; o tym, że taka postawa jest niebezpieczna dla naszego domowego ogniska.

Moja rozmówczyni podkreśla, że w tej konkretnej roli nie gra na autobiograficznych strunach. Aktorka od 1978 r. jest szczęśliwą żoną rzeźbiarza Donalda Gummera, z którym wychowała czworo dzieci (dwie spośród ich córek, Mamie i Grace, wybrały zawód wykonywany przez ich słynną matkę). - Najważniejsze przesłanie tego filmu jest takie, że mamy tylko jedno życie. Warto, naprawdę warto walczyć o to, by w tym jednym życiu miłość pomiędzy dwojgiem ludzi nie umarła. Warto się o to starać, nawet jeśli jest ciężko - bo sukces na tym polu można odnieść tylko wówczas, kiedy jest się absolutnie szczerym wobec swojego partnera. A szczerość, choć trudna i bolesna, bardzo się opłaca.

- Z upływem czasu dopasowujemy się do różnych życiowych ról. Zależy nam na tym, żeby czuć się komfortowo. Moja bohaterka to kobieta, której zależy na spokoju - ale coś w środku niej nie pozwala jej pogodzić się z rzeczywistością. Kay nie jest zadowolona ze swojego nudnego życia. Chce, żeby to życie było piękne.

Wszystko to nie brzmi zbyt zabawnie - a jednak "Dwoje do poprawki" to komedia. Źródłem humoru są w dużej mierze sceny, w których Kay stara się na nowo rozbudzić dawno obumarłe życie seksualne w swoim małżeństwie.

- Byłam szczerze zdumiona faktem, że w tym filmie znalazły się sceny erotyczne z udziałem dwojga niemłodych już przecież ludzi - mówi aktorka. - To rzecz typowa dla kina europejskiego - pokazywać ludzi w każdym wieku żyjących pełnią życia, nie wyłączając seksu. Mam nadzieję, że "Dwoje do poprawki" zapełni tę lukę, jeśli chodzi o kino amerykańskie.

I - nie, zapewnia Streep, odgrywanie intymności z Tommym Lee Jonesem nie przysparzało jej stresu, mimo iż przez wszystkie te lata rzadko zdarzało się, aby scenariusz wymagał od niej udziału w scenach miłosnych.

- Denerwuję się tylko wtedy, kiedy mam przemawiać - mówi. - Żadne zadanie aktorskie nie jest w stanie mnie zestresować.

Każdy dzień spędzony z nią to cud

Sam Tommy Lee Jones w jednym z wywiadów zdradził, że praca z Meryl Streep przebiegała dokładnie tak, jak to sobie wyobrażał.

"Nic mnie w niej nie zaskoczyło" - przyznał z charakterystyczną dla siebie bezpośredniością. "Zupełnie nic. Oczekiwałem, że będę obcował z aktorką wybitnie inteligentną i błyskotliwą, sprawnie i szybko odgrywającą każdą scenę. Wiedziałem, że każdy dzień spędzony z nią na planie będzie cudem, i nie zawiodłem się".

Ze swej strony Streep zapewnia, że jej pierwszy zawodowy kontakt z Jonesem wypadł bardzo dobrze.

- Zaskoczyło mnie to, jak szybko poczułam się jego żoną - śmieje się. - Myślałam, że będzie to dłuższy proces, i martwiłam się, bo przed rozpoczęciem zdjęć mieliśmy mało czasu na próby. Przystępując do pracy nad filmem, czułam lekki niepokój. To tak, jak z otwieraniem zamkniętych drzwi: nigdy nie wiadomo, kto za nimi czeka. Okazało się jednak, że bardzo szybko poczułam się komfortowo w jego obecności, chociaż właściwie to głupie słowo na określenie tego, o czym mówię - a mówię o zaufaniu.


Kay i Meryl Streep niewiele mają ze sobą wspólnego, ale to nie problem, mówi aktorka. Po 35 latach spędzonych przed kamerą i na scenie wcielanie się w różne osoby przychodzi jej bez wysiłku. - Nigdy nie myślę o nich, że są kimś innym, odmiennym. Grając Kay, odwoływałam się do nieśmiałej i spokojnej strony mojej natury; do tej części mnie, która niechętnie mówi o sobie i swoich problemach.

Streep dodaje, że każda rola jest dla niej swoistą sesją terapeutyczną. - Chęć odkrywania jakiejś części siebie to egoistyczny powód, dla którego uprawiam ten zawód. To bardzo cenne. Chodzi o to, by móc lepiej zrozumieć samą siebie dzięki tym postaciom. To zabawne - bez względu na to, jak bardzo dana bohaterka różni się ode mnie, w każdej roli odnajduję coś, co ma dla mnie osobiste znaczenie.

Szczerość jest, albo jej nie ma

A jaką prawdę o sobie samej może odkryć światowej sławy gwiazda sceny i ekranu, wcielając się w sfrustrowaną gospodynię domową z przedmieścia?

- Byłam w stanie zrozumieć jej pragnienia i tęsknoty - odpowiada Streep. - Wiem, co czuła, marząc o czymś więcej, w miarę, jak czas przeciekał jej przez palce. Wiem, co czuła, pragnąc w jakiś sposób ubogacić lata, jakie jeszcze jej pozostały. Jej szczęście siedzi dokładnie naprzeciwko niej, za stołem w jadalni, jedząc swoje poranne jajka i bekon. Kay wie, że to właśnie to - ale jak poczuć się szczęśliwą?

Zdaniem trzykrotnej laureatki Oscara, najważniejsze w danej postaci, konkretnej scenie czy całej filmowej historii jest jej wiarygodność. - Albo jest tam szczerość, albo jej nie ma. W tym wypadku mamy do czynienia z kobietą, która decyduje się na terapię małżeńską, chociaż jej mąż jest temu przeciwny; praktycznie jej tego zabrania. Dla mnie to akt niezwykłej odwagi. Rozpoczynanie nowych rzeczy w życiu wymaga odwagi. To wyzwanie, które trzeba podjąć, jeśli chce się naprawdę żyć. Trzeba umieć postawić pierwszy krok na drodze do szczęścia.

Nagroda Akademii za rolę w "Żelaznej Damie" była trzecią w dorobku Streep, ale od poprzednich oscarowych laurów - dla najlepszej aktorki drugoplanowej w "Sprawie Kramerów" (1978) i najlepszej aktorki pierwszoplanowej w "Wyborze Zofii (1982) - dzieli ją kilkadziesiąt lat. W międzyczasie Streep była nominowana do Oscara kilkanaście razy!

Oscar? W moim wieku!

- W moim wieku ten ostatni Oscar to coś fenomenalnego! - chichocze. - Odbierając swoją statuetkę podczas ceremonii, spojrzałam na widownię, na wszystkich tych wspaniałych ludzi - i nagle zdałam sobie sprawę, że było mi dane pracować z tak wieloma spośród nich! Poczułam satysfakcję. Kiedy po raz pierwszy odbierałam Oscara, widziałam tylko obce twarze i znane osobistości, których jednak przecież tak naprawdę nie znałam. Nigdy bym wówczas nie pomyślała, że znajdę się kiedyś w ich towarzystwie - i to w dodatku jako jedna z nich. W tym roku byłam "w domu". Patrzyłam na przyjaciół. Jakież to było inne!

Jeśli chodzi o przyszłe projekty - owszem, Streep słyszała o planach nakręcenia drugiej części kasowego "Diabeł ubiera się u Prady". Nie jest jednak pewna, czy ma ochotę znów wskoczyć w szpilki Mirandy Priestley, bezwzględnej redaktor naczelnej modowego magazynu. - Sama myśl o tym jest dla mnie wyczerpująca - wyznaje. - Mówimy tutaj o diecie i rygorystycznym treningu, nieodzownych, bym znów mogła wcielić się w tę postać. Męczy mnie to.

Zobacz zwiastun filmu "Diabeł ubiera się u Prady":


Za to już w 2013 r. widzowie będą mogli zobaczyć kolejny film z jej udziałem - będzie to filmowa adaptacja sztuki "August: Osage County" Tracy'ego Lettsa, laureata Nagrody Pulitzera (w Polsce wystawianej pod tytułami "Gorące lato w Oklahomie" i "Sierpień" - przyp. tłum.). Jest to historia wielopokoleniowej rodziny Westonów, która - w obliczu tajemniczego zniknięcia patriarchy rodu - zmuszona jest stawić czoła swoim demonom.

- Moja bohaterka to nałogowa palaczka i lekomanka, która, na domiar złego, ma raka jamy ustnej - z nieukrywanym zachwytem mówi Streep. - Rzecz dzieje się w posiadłości rodzinnej w Oklahomie, w domu, w którym wszystkie okna są szczelnie zaplombowane i pozasłaniane roletami... Film powstał na podstawie rewelacyjnej sztuki. Nie mogę się już doczekać premiery, chociaż wiele rzeczy w tej historii było naprawdę trudnych.

Samozadowolenie jest mi obce

Kilkadziesiąt lat w zawodzie aktorki nie odebrało jej energii, z jaką podchodzi do każdej nowej roli. - Za każdym razem jest tak samo. Wierzę, że każda bohaterka zasługuje na to, co we mnie najlepsze. Dostaję czyjąś historię, czyjeś życie - i muszę je sportretować.

Po raz kolejny zrozumiała to na planie "Dwojga do poprawki".

- Któregoś dnia spontanicznie postanowiliśmy wyjść poza scenariusz i zaimprowizować pewną scenę. Nie byłam jednak do tego dostatecznie przygotowana. Zaczęłam przepraszać Tommy'ego, a on spojrzał na mnie i powiedział: "Bycie aktorem to zaszczyt, prawda?".

- I właśnie o to chodzi. Chociaż nas chwalą, czasem nawet bardziej, niż na to zasługujemy, każdą rolę powinniśmy traktować jak historię czyjegoś życia, z pokorą i szacunkiem. Niewielu ludzi zarabia na życie w taki sposób jak my, dlatego też za każdym razem, kiedy gram, czuję się tak, jakbym przemawiała w imieniu wszystkich i każdego. Staram się nie zapominać o tym, jaką wagę ma historia ludzkiego życia ukazana w filmie.

- Uczucie samozadowolenia jest mi obce.

© 2012 Cindy Pearlman

Tłum. Katarzyna Kasińska

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

The New York Times
Dowiedz się więcej na temat: Meryl Streep | role | aktorka | Żelazna Dama | Dwoje do poprawki | Oscary
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy