Reklama

"Medium": Okultyzm na dwie kamery

Co przytrafiło się żółwiom z gdyńskiego oceanarium? Dlaczego Jerzy Stuhr nie chciał się wieszać po raz trzeci? Czy przez telefon da się wyleczyć ból kręgosłupa? Premiera zrekonstruowanego cyfrowo filmu Jacka Koprowicza "Medium" odbyła się 3 listopada w warszawskim kinie Kultura.

- Byliśmy tuż przed rozpoczęciem zdjęć do "Medium". Pewnego dnia Jacek zupełnie blady zakomunikował nam, że zadzwonił do niego parapsycholog Leszek Szuman, który oświadczył, że nie chce być już dłużej konsultantem tego projektu. Miał powiedzieć dokładnie: Panie Jacku, nie należy dotykać tych spraw - wspominał Wit Dąbal, operator. Na początku "ostrzeżenie" to nie zostało potraktowane przez pozostałych członków ekipy dość serio. Do czasu.

- Kilka ważnych scen mieliśmy kręcić w Muzeum Oceanograficznym w Gdyni. Niestety pijany dozorca zasną i w wyniku awarii termostatu ugotowały się cztery żółwie morskie, które miały pojawić się w naszym filmie - opowiadał Jacek Koprowicz.

Reklama

Twórcy "Medium" musieli bardzo szybko znaleźć inne akwarium z żółwiami. Gady "wytropiono" w oceanarium w Stralsundzie na terenie ówczesnego NRD. Radość ekipy nie trwała jednak zbyt długo. - Szykowaliśmy się z Jackiem do wyjazdu, gdy z oceanarium przyszedł teleks: Niestety żółwie padły - wspominał Wit Dąbal. Tragiczne pasmo żółwich zgonów przerwała dopiero interwencja Krzysztofa Zanussiego. - Dzięki jego kontaktowi z Reginą Ziegler mogliśmy tę scenę zrealizować oceanarium w Berlinie Zachodnim. Tam wszystko się udało - opowiadał Jacek Koprowicz.

Aktorzy mieli wprawdzie więcej szczęścia niż żółwie, ale zadania, które przed nimi stawiano również odbiegały od standardowych. - Po akcji z żółwiami ekipa było mocno zestresowana. Pamiętam, że Jurek Stuhr dwukrotnie zrywał się z liny podczas sceny wieszania i trzeci raz nie chciał już tego kręcić - mówił Jacek Koprowicz.

Ewa Kasprzyk kiedy przyszła na spotkanie w sprawie angażu do "Medium" była nowicjuszką świeżo po szkole aktorskiej. - Jacek Koprowicz zaproponował mi do odegrania drastyczną scenę erotyczną z moim kolegą teatralnym Henrykiem Bistą. Scena miała się odbyć w szpitalnej sali, na której umierał pokryty pijawkami Aleksander Orwicz, grany zresztą przez innego mojego teatralnego kolegę. Takich rzeczy się nie zapomina - opowiadała Ewa Kasprzyk.

Zdjęcia do "Medium" zrealizowało dwóch operatorów - Wit Dąbal i Jerzy Zieliński. Na ówczesne czasy, połowa lat 80. XX wieku, było to absolutne novum, że na planie pracuje dwóch równorzędnych operatorów.


- Przez cały czas na planie pracowały dwie kamery. Powodowało to czasem pytanie aktorów: do której kamery grać? Produkcja też nie była przekonana do tego pomysłu. Uważali, że jak będą dwie kamery, to zużyjemy dwa razy więcej taśmy. Tymczasem myśmy wspólnie z Jackiem i Jurkiem stworzyli swoistą partyturę, zapisując precyzyjnie na jakim słowie dialogu włącza się kamera A, a na jakim kamera B. W ten sposób już na planie zdjęciowym odbywał się wstępny montaż "Medium", a zużycie taśmy pozostawało pod względną kontrolą - wspominał Wit Dąbal.

W okresie realizacji "Medium" Jacek Koprowicz interesował się okultyzmem. Reżyser przyjaźnił się nawet z jednym medium, które twierdziło, że wyratuje go z każdej opresji. Jacek Koprowicz postanowił skorzystać z tej pomocy w czasie udźwiękawiania "Medium" kiedy doskwierał mu silny ból szyjnego odcinaka kręgosłupa.

- Zadzwoniłem do tego człowieka. On powiedział: Proszę się uspokoić. Będę transmitował energię przez słuchawkę. Proszę wziąć słuchawkę i przejeżdżać po kręgosłupie. No i tak przejeżdżałem 5, 10 minut, ale chyba ówczesny sygnał dostarczany przez telekomunikacji nie był najlepszej jakości, bo nic mi to nie pomogło - wspominał Jacek Koprowicz.

Gośćmi specjalnymi cyfrowej premiery "Medium" byli m.in.: Jacek Koprowicz, Beata Matuszczak, Ewa Kasprzyk, Grażyna Szapołowska, Aldona Pokromska, Wit Dąbal, Zbigniew Niciński, Andrzej Rafał Waltenberger i Mikołaj Pokromski. - Chciałam podziękować wszystkim, którzy pracowali przy tej rekonstrukcji, bo na szczęście są aktorzy, których się rekonstruuje tylko na taśmie filmowej - powiedziała Grażyna Szapołowska.

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama