"Mayday" w kinach do 10 stycznia
Janek Kowalski żyje jak w raju. Pozostaje w związku z dwiema kobietami, które nic o sobie nie wiedzą. Jak długo uda mu się utrzymać ten fakt w tajemnicy? Film "Mayday" będzie można oglądać od 10 stycznia na ekranach polskich kin.
Jedna z najlepszych brytyjskich fars, od dekad przyciągająca tłumy do teatrów na całym świecie, doczekała się w Polsce filmowej adaptacji. Reżyser i scenarzysta Sam Akina ("Planeta Singli") przystosował ją do naszych realiów, dzięki czemu powstała pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i gagów historia.
Mnóstwo emocji gwarantuje duet aktorski Piotr Adamczyk - Adam Woronowicz, który sprawdził się już w komedii "Święty interes" (2010). Dołączyły do nich Anna Dereszowska i Weronika Książkiewicz, a także plejada gwiazd w rolach drugoplanowych (m.in. Ewa Kasprzyk, Andrzej Grabowski oraz Bartosz Porczyk).
Słowo "mayday" wypowiedziane trzykrotnie, to komunikat o bezpośrednim zagrożeniu życia, używany w łączności radiotelefonicznej. Już wkrótce będzie miał ochotę posłużyć się nim pewien na pierwszy rzut oka zwyczajny facet.
Nazywa się Janek (Piotr Adamczyk) i nie różniłby się niczym od innych czterdziestolatków, gdyby nie jego stan cywilny. Otóż ma on... dwie żony. Z Marią (Weronika Książkiewicz) mieszka w luksusowym domu w Rozalinie. Z Baśką (Anna Dereszowska) w przytulnym mieszkaniu w Warszawie.
Ta sielanka trwa od pięciu lat i jak dotąd żadna z kobiet nie dowiedziała się o istnieniu rywalki. Jak to możliwe?
"Wystarczy drobny błąd, jakieś niedopatrzenie z mojej strony i leżę. Dlatego mam notes, w którym wszystko zapisuję. WZM oznacza wieczór z Marysią. A PZB poranek z Baśką" - tak bigamista tłumaczy to swojemu kumplowi Staszkowi (Adam Woronowicz).
Niestety, nawet najdokładniejsze notatki na nic się zdadzą, gdy panie umówią się na spotkanie w domu Marysi. Nie będzie ono wprawdzie dotyczyło zdrady, ale afery z pewnym autem, w którą wplątał się Janek. To jednak wystarczy, by oblał się zimnym potem.
Czy Staszek pomoże mu uśpić czujność obu żon i sprawić, by nie zaczęły czegoś podejrzewać?
Maciej Misiorny