Reklama

Matthew McConaughey zdementował plotkę o tym, że odrzucił rolę w „Titaniku”

W najnowszym wywiadzie hollywoodzki gwiazdor odniósł się do plotki, która ciągnie się za nim od lat. Głosi ona, że producenci "Titanica" to właśnie jego chcieli obsadzić w roli Jacka i złożyli mu taką propozycję, a on ją odrzucił. Matthew McConaughey zaprzeczył, że dostał taką ofertę, dodał też, że się o nią ubiegał. Lepszy od niego okazał się jednak Leonardo DiCaprio.

W najnowszym wywiadzie hollywoodzki gwiazdor odniósł się do plotki, która ciągnie się za nim od lat. Głosi ona, że producenci "Titanica" to właśnie jego chcieli obsadzić w roli Jacka i złożyli mu taką propozycję, a on ją odrzucił. Matthew McConaughey zaprzeczył, że dostał taką ofertę, dodał też, że się o nią ubiegał. Lepszy od niego okazał się jednak Leonardo DiCaprio.
Matthew McConaughey w filmie "Czas zabijania" /WARNER BROTHERS /East News

Kwestię swojego niedoszłego angażu w megaprodukcji Jamesa Camerona aktor poruszył w rozmowie, którą przeprowadził z nim na swoim podcaście jego kolega po fachu Rob Lowe. "Miałem próbę czytaną z Kate Winslet. Nie było to zwykłe przesłuchanie - to było filmowane, to były zdjęcie próbne" - opowiadał o castingu Matthew McConaughey. "Kiedy skończyliśmy, otoczyli mnie członkowie ekipy i mówili mi, że poszło to świetnie, wymienialiśmy uściski. Naprawdę wierzyłem, że dostanę tę rolę. Ale nie dostałem" - wspominał. Później McConaughey przez pewien czas powtarzał sobie, że musi zmienić agencję aktorską.

Reklama

Więcej o okolicznościach obsadzenia roli Jacka powiedział reżyser "Titanica" James Cameron, gdy gościł w programie telewizyjnym Jimmiego Fallona w 2019 r. "Matthew przeczytał swoje kwestie, a potem spotkaliśmy się z Leo (DiCaprio - red.). Kiedy Leo przyszedł na przesłuchanie, zauważyłem coś niezwykłego. Rozejrzałem się po pokoju i wszystkie kobiety, jakie pracowały w budynku, były na tym spotkaniu. Księgowa, ochroniarka... Pomyślałem więc, że może wybiorę właśnie tego gościa" - opowiadał reżyser.

Zainteresowanie kobiet postacią DiCaprio mogło wynikać nie tylko z faktu, że panie były zachwycone jego urodę czy charyzmą. Magnesem, który przyciągał je do aktorka, mogło być też to, że miał za sobą głośne role w filmach "Romeo i Julia" oraz "Co gryzie Gilberta Grape’a" (za tą drugą otrzymał nawet nominację do Oscara za najlepszą rolę drugoplanową).

Z kolei McConaughey był wówczas tylko jednym z wielu dobrze rokujących aktorów. Kilka lat później znalazł swoją niszę, którą były komedie romantyczne. Role w "Powiedz tak" czy "Jak stracić chłopaka w 10 dni" przyniosły mu wielką sławę i pieniądze. Od czasu występu w "W witaj klubie", która przyniosła mu Oscara, podejmuje się ambitniejszych wyzwań. Więcej o jego drodze zawodowej i życiu osobistym dowiemy się z jego autobiografii "Greenlights", która ukazała się październiku 2020 r.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Titanic | Matthew McConaughey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy