Matthew McConaughey: Przeszedł drastyczną dietę
Tegoroczny laureat Oscara Matthew McConaughey przygotowując się do roli "Witaj w klubie" przeszedł na drastyczną dietę - zrzucił aż 23 kilo. Jak przyznaje, nie chodziło jednak wyłącznie o wizerunek, ale o coś więcej.
Proces utraty wagi trwał przez cztery miesiące, które poprzedzały rozpoczęcie zdjęć. McConaughey zrzucił prawie 23 kg - ważył około 63 kg przez większą część zdjęć, a w jednej z kluczowych scen niewiele ponad 60 kg.
"Przez cały czas byłem głodny, więc ciągle musiałem to tłumić. Bezustannie ssałem kostki lodu" - zwierza się aktor. "To była wspaniała podróż, zarówno pod względem duchowym, jak i psychicznym, cenna nie tylko dla roli, lecz dla mnie osobiście. Przysłużyło mi się to bardziej, niż przypuszczałem. Więcej czytałem. Więcej pisałem. Mój umysł był bardziej sprawny. Spałem o trzy godziny mniej niż zwykle. Wiele się nauczyłem o przenikliwości i wyborach, o szanowaniu tego, co bierzemy za pewnik".
Tak drakońska dieta ma długofalowe oddziaływanie na organizm, jednak paradoksalnie, jak przekonuje sam aktor, najgroźniejszy był dla niego proces powrotu do poprzedniej wagi. "W ciągu 10 lat będę wiedział jaki to miało na mnie wpływ. Jak się okazuje, przybieranie na wadze, po takiej głodówce, jest bardziej niebezpieczne. Ani organizm, ani organy wewnętrzne sobie z tym łatwo nie radzą".
Ogromna przemiana Matthew zrobiła ogromne wrażenie na reżyserze filmu, Jean Marcu Vallée. "Matthew zbliżył się do perfekcji. Gdy pracowaliśmy razem nad realizacją filmu, on przeobraził się w innego człowieka" - mówi z podziwem.
Oscara za "Witaj w klubie" otrzymał także ekranowy partner McConaugheya - Jared Leto oraz twórcy charakteryzacji - Adruitha Lee i Robin Mathews.
"Witaj w klubie" to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia człowieka, który nie zamierza żegnać się z życiem. Matthew McConaughey gra Rona - mężczyznę, który żyje z dnia na dzień, pali jak smok, lubi bourbon, kobiety i rodeo. Nic ponad szybkie i proste przyjemności. Wiadomość o tym, że jest nosicielem wirusa HIV to dla niego szokujący wyrok, z którym nie chce się pogodzić. Tym bardziej, że w jego środowisku ta choroba kojarzy się wyłącznie z homoseksualistami, a on homoseksualistą nie jest. Jedzie do Meksyku, z którego zamierza szmuglować zakazane w USA leki. Po powrocie niespodziewanie zdobywa sojusznika w osobie queerowego transseksualisty Rayona (Jared Leto). Ten pozornie niedobrany duet wspólnie zaczyna prowadzić klub, w którym inni szukają ratunku.