Matka Jeremy’ego Rennera chce spalić pług śnieżny, który go przejechał
Jeremy Renner 1 stycznia uległ poważnemu wypadkowi w czasie odśnieżania drogi w okolicy swojego domu - został przejechany przez ważący 6,5 tony pług śnieżny. Od tego czasu aktor co rusz raportuje, jak wygląda jego powrót do zdrowia. Natomiast ostatnio wrócił do tematu pechowego pojazdu. Wyjawił, że jego matka chce go spalić. Jednak aktor jest temu przeciwny. Pragnie go zachować i nauczyć się lepiej go obsługiwać.
"Moja mama chce go podpalić i urządzić z tej okazji wielką imprezę. Ale ta maszyna jest niesamowita. Uwielbiam ją. Poza tym posiadanie pługa to konieczność w mojej posiadłości, bo mamy dużo śniegu. Po prostu muszę nauczyć się lepiej nim jeździć" - powiedział serwisowi Page Six Jeremy Renner. Dom aktora zlokalizowany jest w Reno, mieście u podnóża gór Sierra Nevada, w stanie Nevada.
Do wypadku doszło, gdy Renner ratował życie swojego siostrzeńca. Groziło mu, że zostanie przejechany przez pług śnieżny. Aktor uratował siostrzeńca, ale siebie nie zdołał. Jego stan był krytyczny, miał złamanych aż 35 kości. Uważa się jednak za szczęściarza, gdyż pług nie zmiażdżył mu żadnego narządu, ani kręgu w kręgosłupie.
Rehabilitacja Rennera przebiega bardzo pomyślnie. 11 kwietnia pojawił się w Los Angeles na premierze nowego serialu Disney+ "Rennervations", którego jest gwiazdą. Na czerwonym dywanie wspomagał się laską. Towarzyszyła mu 10-letnia córka Ava.
W czteroodcinkowym dokumencie "Rennervations" gwiazdor podróżuje po świecie i wraz z ekipą doświadczonych konstruktorów pomaga odnowić stare pojazdy.