Martin Scorsese szuka pieniędzy na nowy film
Ponad 200 milionów dolarów - właśnie tyle ma kosztować nakręcenie najnowszego filmu Martina Scorsese „Killers of the Flower Moon”. Według informacji przekazanych przez „Wall Street Journal”, reżyser poszukuje właśnie dystrybutora filmu, który pomoże studiu Paramount w sfinansowaniu projektu.
Rozmowy prowadzone są między innymi z Netflixem i Apple. Reżyser spotkał się też z przedstawicielami Universalu i MGM. Wszystko po to, by znaleźć chętnych do wyprodukowania i dystrybucji filmu, w którym w rolach głównych wystąpią Leonardo DiCaprio i Robert De Niro.
Nie byłby to pierwszy taki przypadek, w którym studio Paramount partycypowałoby w kosztach razem z gigantem streamingowym, jakim jest Netflix. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku poprzedniego filmu Scorsese - "Irlandczyka". Koszty tej epopei gangsterskiej opartej na prawdziwej historii okazały się za duże dla studia Paramount, które zdecydowało się odsprzedać prawa do dystrybucji filmu Netflixowi. Koszty produkcji "Irlandczyka" były jednak niższe niż suma, jaką trzeba wyłożyć na nowy film Scorsese. Szacuje się, że jego poprzedni film kosztował 173 miliony dolarów. Teraz mowa jest o kwocie przekraczającej 200 milionów.
Podobnie do "Irlandczyka", również "Killers of the Flower Moon" opowiadać będzie prawdziwą historię. Scenariusz filmu oparty został na motywach książki Davida Granna "Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Indian Osagów i narodziny FBI". Opowie o fali morderstw, do jakich doszło na Indianach z plemienia Osage w latach 20. ubiegłego wieku. Szacuje się w latach 1918-1931 zamordowano ponad sześćdziesiąt osób pochodzenia indiańskiego. Byli to naówczas jedni z najbogatszych ludzi na świecie za sprawą odnalezionych na ich ziemiach złóż ropy naftowej.
Jeśli na współpracę zdecydowałaby się platforma AppleTV+, "Killers of the Flowers Moon" byłby jej największym dotychczasowym projektem filmowym. Wcześniej w jej ofercie znalazły się m.in., takie tytuły jak dramat "Hala" czy oparty na prawdziwej historii "Bankier" z Anthonym Mackie’m i Samuelem L. Jacksonem.