Martin Scorsese ma dość? Ważna deklaracja wybitnego reżysera
Martin Scorsese uczestniczył w pokazie filmu dokumentalnego "Made in England: The Films of Powell and Pressburger", w którym występuje. Po seansie reżyser wziął udział w sesji Q&A z publicznością. Zdradził w niej, że nie chce kręcić kolejnego wielkiego filmu z ogromnym budżetem i masą statystów.
Zdobywca Oscara za "Infiltrację" zdradził, że pracuje nad serialem limitowanym, który zamierza wyreżyserować w całości. Poprzednio, przy "Zakazanym imperium" i "Vinylu", odpowiadał jedynie za odcinki pilotażowe. "Przy 'Vinylu', pod koniec pierwszego sezonu, czułem, że powinienem być bardziej zaangażowany w ten projekt" - mówił.
Reżyser podjął także temat swojego kolejnego filmu. Scorsese, którego ostatnie dzieła - "Irlandczyk" i "Czas krwawego księżyca" - miały budżety przekraczające 150 milionów dolarów, stwierdził, że chciałby skupić się na tańszej produkcji, bez ogromnych kosztów i setek statystów.
Wśród potencjalnych projektów wymienił adaptację powieści "Dom" Marilynne Robinson. We wcześniejszych wywiadach wspominał też o filmie opartym na reportażu "The Wager: A Tale of Shipwreck, Mutiny and Murder". W razie wyboru drugiego z wymienionych projektów Scorsese zdaje sobie sprawę, że potrzebowałby drugiego reżysera, który pracowałby nad scenami wodnymi. Na stole wciąż jest także biografia Franka Sinatry. Przeniesienie jej na ekran przy ograniczonym budżecie byłoby jednak wyzwaniem.
Ostatnim niskobudżetowym filmem w karierze Scorsese była "Ciemna strona miasta" z 1999 roku.