Mark Hamill zabrał głos w kwestii nękającej miłośników "Gwiezdnych wojen"
Niebieskie mleko po raz pierwszy pojawiło się w filmie "Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja". Zielone - w „Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi”. Odtwórca roli Luke'a Skywalkera próbował na planie filmowym obu. Fani kosmicznej sagi zapytali go więc w Internecie, które poleca.
Choć niebieskie mleko serwowane jest w disneyowskiej strefie Disneylandu, nazwanej Galaxy's Edge, aktor odniósł się wyłącznie do swoich doświadczeń z planu.
Na Twitterze stwierdził, że w filmie bardziej smakowało mu zielone, które tak naprawdę było bezmlecznym napojem kokosowym, zabarwionym w procesie postprodukcji: "Fajne, smaczne i orzeźwiające # Mniam".
Oryginalne niebieskie z planety Tatooine wspomina za to jako "ciepłe, słodkie i tłuste # Fuj".
Hamill dodał, że to niebieskie zostało zrobione z napoju, używanego podczas wypraw. Takiego, który nie wymaga przechowywania w lodówce.