Reklama

Marion Cotillard w lateksie

Marion Cotillard, największa obecnie gwiazda francuskiego kina, urzeka elegancją, ale i nie stroni od ekstrawagancji, a nawet szokuje. W najnowszym numerze "W Magazine" ubrana w stroje z lateksu zmysłowo uwodzi postać żołnierza z "Dziadka do orzechów".

37-letnia aktorka, którą coraz bardziej chce zagarnąć filmowa machina Hollywood, jest często wymieniana w czołówkach rankingów najseksowniejszych i najelegantszych kobiet świata. Cotillard znana jest też z wielkiej dbałości o gustowny szyk ubrań, w jakich pojawia się publicznie, więc nie dziwi, że czołowi projektanci świata ustawiają się do niej w kolejce.

Ostatnio najczęściej jednak można ją zobaczyć w kreacjach jesiennych Diora. Właśnie w czerwonym kaszmirowym płaszczu tej firmy pojawia się na okładce najnowszego "W Magazine". Z intensywną barwą stroju ostro zestawione jest ekstrawaganckie uczesanie, choć prawdopodobnie jest to po prostu kruczoczarna peruka z prostą grzywką całkowicie zasłaniającą czoło i tyłem kończącym się na wysokości karku.

Reklama

Cotillard zmysłowo kusi czerwoną szminką pokrywającą usta odcinające się od bladej cery i mocno zarysowanego czarnego konturu oczu. Efekt pożądania dopełniają dłonie próbujące przebić się zza czerwonego połyskującego tła, jakby obłapiające ją w pasie i obejmujące za ramiona.

Okładka to tylko zapowiedź zmysłowości, którą ukazują zdjęcia w środku, z sesji zorganizowanej w typowo francuskim różanym ogrodzie. Tam jednak aktorka pojawia się cała w lateksie jako towarzyszka zamaskowanej postaci przypominającej bajkowego ołowianego żołnierza.

Cotillard szokuje odważnymi połyskującymi elementami garderoby wykonanymi z czarnego lateksu, ocierającymi się o fetysz, niczym ze scen znanych z fotografii Helmuta Newtona. Artystka ma na sobie obcisłe i głęboko wycięte szorty, długie podkreślające smukłe nogi lateksowe rajstopy sięgające do połowy uda, a także wysokie szpilki na stopach.

Najbardziej prowokacyjna kreacja to obcisły gorset od Jeana Paula Gaultiera, zakończony nastroszoną półprzezroczystą tiulową spódnicą. Seksapilu dodają blade odsłonięte ramiona, a także długie czarne rękawiczki. Aktorka siedzi na ławeczce uwodząc żołnierza wyeksponowanym mocno wyciętym dekoltem i ustami złożonymi do pocałunku.

"Zawsze chciałam wyrazić ekspresyjne emocje rodzące się czasem w głębi mojej duszy i choć na chwilę stać się kimś innym" - stwierdziła skromnie Cotillard, która występuje na zdjęciach w strojach, bieliźnie, eleganckich dodatkach i biżuterii takich marek jak La Perla, Gaultier, Chanel, Valentino, Dior i Lanvin.

Aktorka nie boi się też wyrazistych i odważnych ról w kinie lub teatrze, choć przyznaje, ze wciąż sporo problemów sprawiają jej intymne sceny.

"Ciało jest jednym z narzędzi pracy w moim zawodzie i czasem nie da się uciec od nagości czy odważnych, a nawet brutalnych scen. Ale wtedy zawsze trzeba sięgnąć po najgłębsze pokłady ekspresji, takiej jak podczas tej sesji zdjęciowej" - twierdzi Cotillard, żona aktora Guillaume'a Caneta i matka 18-miesięcznego Marcela.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy