Reklama

Marilyn Monroe: Wciąż wzbudza wielkie emocje

Choć odeszła 56 lat temu, nadal uznawana jest za ikonę – ideał kobiecości i seksapilu. Jej życie to wiele znaków zapytania, a fani pragną poznać wszystkie sekrety gwiazdy. Niedawno ujawniono okoliczności narodzin artystycznego pseudonimu, dzięki któremu Norma Jeane Baker stała się Marilyn Monroe.

Choć odeszła 56 lat temu, nadal uznawana jest za ikonę – ideał kobiecości i seksapilu. Jej życie to wiele znaków zapytania, a fani pragną poznać wszystkie sekrety gwiazdy. Niedawno ujawniono okoliczności narodzin artystycznego pseudonimu, dzięki któremu Norma Jeane Baker stała się Marilyn Monroe.
- Należałam do świata, bo nigdy nie należałam do nikogo innego – mówiła Marilyn Monroe /Getty Images

- Patrzyłam na światła Hollywood i myślałam o tym, że żyją tu tysiące dziewcząt, które tak jak ja marzą o sławie - mówiła z właściwą sobie szczerością. - Co mi tam, myślałam. Ja marzę najmocniej.

Trudne dzieciństwo, brak matczynej miłości i tułaczka po rodzinach zastępczych sprawiły, że Norma Jeane Baker właśnie w kinie znajdowała ukojenie.

- Spędzałam całe dnie na seansach filmowych, podziwiając gwiazdy lat 30-tych. Już wówczas wiedziałam, że aktorstwo jest moim przeznaczeniem - wspominała po latach. - Nie podobał mi się świat wokół mnie, bo był ponury, a kino przenosiło mnie w zaczarowaną krainę, w której zapominałam o troskach.

Reklama

Spełnione marzenie

Jej droga na szczyt zaczęła się w 1944 roku. 18-letnia Norma (nosząca już nazwisko pierwszego męża - Dougherty) pracowała w fabryce zbrojeniowej Radioplane. Drobną szatynkę o pięknym uśmiechu dostrzegł wojskowy fotograf David Conover. Zrobił jej serię zdjęć, które opublikowano w prasie propagandowej, by pokazać zaangażowanie kobiet w wojnę.

Fotografie od razu podbiły serca Amerykanów. Jednak status modelki pin-up, której fotosy wiszą w każdym barze, koszarach i więziennych celach, Normie nie wystarczał. Pragnęła stanąć w świetle reflektorów i grać. To marzenie spełniło się 24 sierpnia 1946 roku, kiedy podpisała kontrakt z wytwórnią 20th Century Fox. Natychmiast zaczęły się poszukiwania pseudonimu. Norma Jeane Dougherty - to zdaniem właścicieli wytwórni nie brzmiało zbyt dobrze. Przyszła ikona kina musiała mieć imię i nazwisko wpadające w ucho.

Narodziny gwiazdy

Wiadomo, że biografia artystki jest pełna białych plam, luk, nieścisłości, plotek i konfabulacji - często będących wytworem wyobraźni aktorki. Tak jak opowieść o tym, kto jest jej ojcem. Jako dziecko twierdziła, że jest wnuczką Abrahama Lincolna. Później mówiła, że jej tatą jest Clark Gable...

Fantazje i domysły dotyczyły także okoliczności powstania jej artystycznego pseudonimu. Przez lata jego autorstwo przypisywał sobie aktor Mickey Rooney (czterokrotnie nominowany do Oscara za "Komedię ludzką", "Babes in Arms" oraz za drugoplanowe role w "The Bold and the Brave" i "Czarnym rumaku"). Jak utrzymywał zmarły w 2014 roku Rooney, poznał młodą Normę podczas jednego z licznych hollywoodzkich przyjęć. Był oczarowany jej urodą i jako bardziej doświadczony postanowił udzielić jej dobrej rady.

- Masz ogromny potencjał, ale musisz zmienić nazwisko. Była kiedyś taka wspaniała gwiazda Marilyn Miller, ale później nikt nie wykorzystywał jej imienia. Powinnaś nosić imię Marilyn - mówił o kulisach narodzin pseudonimu. - Zadzwonił telefon i okazało się, że to mój kumpel Tom Monroe, z którym pisałem kiedyś scenariusze. Marilyn zapytała, z kim rozmawiałem, a ja powiedziałem: "Z twoim nazwiskiem. Od teraz będziesz się nazywać Marilyn Monroe". Jednak niedawno pojawiły się doniesienia, które podają w wątpliwość wiarygodność tej opowieści.

W sierpniu w muzeum The Paley Center for Media w Beverly Hills zaprezentowano zdjęcie aktorki w objęciach szefa wytwórni 20th Century Fox, Bena Lyona. Unikalna fotografia wykonana na planie filmu "Słomiany wdowiec" (1955) pod koniec października zostanie wystawiona na aukcję. Według szacunków, może osiągnąć cenę 100 tys. dolarów. Jednak większą sensację wzbudziła dedykacja skreślona przez Marilyn. "(...) Drogi Benie, znalazłeś mnie, nazwałeś mnie i uwierzyłeś we mnie, gdy nikt inny tego nie zrobił. Moje podziękowanie i miłość na zawsze. Marilyn (...)".

Zainspirowani tym podpisem dziennikarze amerykańskiego "The Times" postanowili przeprowadzić śledztwo. Jak się okazało, to właśnie Lyon "przemienił" Normę w Marilyn. Wschodząca gwiazdka przypominała mu wspomnianą już Marilyn Miller, piosenkarkę, aktorkę i tancerkę, z którą niegdyś był związany. Zasugerował też Normie, by zaczęła używać panieńskiego nazwiska matki - Monroe.

Nieszczęśliwe życie

Co ciekawe, broadwayowska gwiazda Marilyn Miller miała niezwykle skomplikowane życie osobiste i zmarła przedwcześnie w 1936 roku, w wieku zaledwie 37 lat. Zwolennicy teorii spiskowych uważają, że jej naznaczone nieszczęściem imię stało się piętnem także dla Normy Baker. Ona również prywatnie nie zaznała szczęścia.

- Kariera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej przytulić w zimną noc - wyznała gorzko seksbomba, która całe życie pragnęła, aby ktoś ją pokochał. Niestety, na próżno.

Była trzy razy zamężna. Jej drugim mężem był sławny bejsbolista Joe DiMaggio, a ostatnim pisarz Artur Miller. Żaden z tych związków nie przetrwał. - Niestety, mężczyźni nie patrzą na mnie. Oni tylko rzucają na mnie okiem - stwierdziła gwiazda.

Mimo sercowych niepowodzeń, nieustannie szukała miłości i akceptacji, wdając się w liczne romanse, z których najgłośniejszym był ten z prezydentem USA Johnem Kennedym.

- Daje mi to poczucie, że choć przez chwilę jestem komuś potrzebna - wyjaśniała swoją skłonność do kolejnych miłostek. Słowa z ostatniego wywiadu, którego udzieliła na początku lipca 1962 roku, brzmią jak  gorzkie memento.- Sierota nigdy nie zazna prawdziwego szczęścia.

A właściwie nie tyle sierota, co dziecko, któremu odebrano matkę. Nie miałam normalnego dzieciństwa. Niewiele było w nim zabaw, śmiechu, radosnych chwil. Może dlatego umiałam docenić każdy trochę lepszy okres - powiedziała Richardowi Merymanowi z magazynu "Life". 5 sierpnia znalezioną ją martwą. Czy kiedyś poznamy wszystkie okoliczności jej śmierci?

Joanna Bogiel-Jażdżyk

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Marilyn Monroe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy