Marieta Żukowska ma do rozwiązania miłosne równanie
Zawsze była dobra z matematyki, a teraz zagra kobietę, której niegroźne są sinusy i cosinusy! W komedii romantycznej "Całe szczęście" Marieta Żukowska jest matematyczką poszukującą miłości, która próbuje uwieść bohatera granego przez Piotra Adamczyka.
8 marca 2019 roku do kin trafi zrealizowana przez TVN komedia romantyczna "Całe szczęście" z Romą Gąsiorowską i Piotrem Adamczykiem w rolach głównych. Na ekranie towarzyszy im m.in. Marieta Żukowska.
W spokojne i uporządkowane życie Roberta, muzyka z orkiestry symfonicznej, który samotnie wychowuje dziesięcioletniego synka, niespodziewanie wbiega pełna energii i uroku popularna gwiazda fitness Marta. Czy uda im się wspólnie odnaleźć "całe szczęście"?
Wokół Roberta orbituje też Lusia Stefańska - w tej roli Marieta Żukowska. "Nie jest to postać na serio, tkwi w niej pewien komizm. To taka old-schoolowa nauczycielka matematyki, która tak naprawdę w środku jest bardzo samotna i szuka miłości. Z pozoru niedostępna, a tak naprawdę szalenie rozbuchana seksualnie" - opowiada PAP Life o swojej bohaterce Marieta Żukowska.
Aktora pytana o czasy szkolne, przyznaje, że pozytywnie wspomina lekcje matematyki. "Byłam bardzo dobra z matematyki i z fizyki, ponieważ mój tata jest fizykiem i zajmował się też konserwowaniem maszyn. Myślę, że coś po nim odziedziczyłam" - przyznaje Żukowska. Co ciekawe, podobne uzdolnienia ma reżyser filmu, Tomasz Konecki, który z wykształcenia jest fizykiem.
Zdjęcia do "Całego szczęścia" realizowane były głównie w województwie pomorskim, w pięknych kaszubskich miejscowościach, m.in. Pucku i Wejherowie. "Przyroda, morze, realia miasteczka rybackiego, nadają tej historii ciepła i naturalności. W zderzeniu z Warszawą to są zupełnie dwa różne światy, zwłaszcza po sezonie wakacyjnym" - stwierdza Żukowska.
A jak aktorka rozumie tytułowe "całe szczęście"? "Ludzie przytłoczeni są nadmiarem informacji, zatracają się w pogoni za dobrami materialnymi. Szczęście znajdują w prostych rzeczach, w zjedzeniu chleba z masłem, w kontakcie z naturą, złapaniu się za ręce i popatrzeniu sobie w oczy" - dzieli się swoją interpretacją.